Reklama

PGL Major 2021: Polacy pod ścianą, Astralis rozgromione w hicie

​W sobotę rozpoczęła się Faza Legend PGL Major 2021 w Sztokholmie. Szesnaście najlepszych drużyn CS:GO na świecie walczyło o pierwsze zwycięstwa. Na placu boju stanęło trzech reprezentantów Polski, którzy bronili barw ENCE i Evil Geniuses. Zapraszamy do podsumowania pierwszego dnia zmagań. Cała impreza transmitowana jest na antenie telewizji Polsat Games.

Bezradne Evil Geniuses

Meczem otwarcia Fazy Legend było starcie Evil Geniuses z FaZe Clanem. Barwy "Złych Geniuszy" broni reprezentant Polski Michał "MICHU" Müller. 25-latek miał bardzo trudne zadanie. Musiał wraz z kolegami powstrzymać świetną międzynarodową ekipę z legendarnym "Olofmeisterem" na czele. Pojedynek na Dust2 był jednak bardzo jednostronny i nie przebiegał po myśli formacji Polaka.

FaZe od początku napierało, a szczególnie fantastycznie dysponowany był Håvard "rain" Nygaard. Długoletni gracz Clanu karcił rywali kolejnymi fragami. Faworyci tego meczu po piętnastu rundach wygrywali z Evil Geniuses 10:5 po stronie broniącej.

Reklama

Po zmianie stron mieliśmy do czynienia z jeszcze większą dominacją ze strony FaZe. Doświadczeni zawodnicy dyktowali warunki i formacja Polaka nie miała żadnych argumentów na to, by dorównywać jakkolwiek drużynie przeciwników. Ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 16:6. Nie był to dobry początek dla polskich kibiców.

W drugim starciu międzynarodowa formacja składająca się w większości z przedstawicieli Ameryki Północnej stanęła naprzeciwko Duńczykom z Copenhagen Flames. Niestety "MICHU" wraz z kolegami rozegrał jeszcze gorsze spotkanie.

Na Nuke’u nie mieli oni kompletnie nic do powiedzenia. Najlepiej świadczy o tym końcowy wynik - 16:2. Tym samym Evil Geniuses będzie musiało wygrać trzy kolejne mecze, by awansować do fazy pucharowej.

ENCE również pod ścianą

Niestety fani CS:GO w naszym kraju nie mogli być zadowoleni z tego, jak nasi rodacy radzili sobie w niedzielę. ENCE w składzie z dwoma Polakami - Olkiem "Hades" Miśkowiakiem i Pawłem "dycha" Dychą najpierw spotkali się z Gambit Esports. Początek był dość przyzwoity, gdyż w pierwszej połowie ugrali sześć rund po stronie antyterrorystów. Odwrócenie losów było bardzo trudne, ale nie niemożliwe.

Rosjanie jednak pokazali swoją moc po zmianie stron. Przegrali zaledwie jedną rundę, wygrywając ich aż siedem. Ostatecznie pokonali oni formację naszych reprezentantów aż 16:7, nie pozostawiając im złudzeń na to, że mogą uzyskać jakiekolwiek punkty w tej konfrontacji.

Drugie starcie - tym razem z Team Liquid nie zapowiadało się łatwiej. Takie też nie było. Amerykanie kontrolowali przebieg spotkania. Pierwsza połowa, dość wyrównana, ale w drugiej nie było mowy o nawiązaniu kontaktu. Jedynie na osiem punktów było stać fińską organizację. Przed drugim dniem Fazy Legend, podobnie jak Evil Geniuses stoją pod ścianą z dwiema porażkami na koncie.

Szlagier dla Ninjas in Pyjamas

Na koniec sobotnich potyczek starły się ze sobą formacje Ninjas in Pyjamas oraz Astralis. Mecz zapowiadany jako hit dnia niestety rozczarował. Najpierw po rozegraniu kilku rund, przez kilkanaście minut organizatorzy musieli radzić sobie z problemami technicznymi. Następnie na serwerze była obecna tylko drużyna NiP-u. To oni dzielili i rządzili, ostatecznie rozbijając na Inferno Astralis aż 16:1.

Pozostałe wyniki:

  • G2 Esports - Copenhagen Flames 16:11
  • Team Liquid - Entropiq 9:16
  • Team Vitality - Virtus.pro 14:16
  • Natus Vincere - Heroic 16:11
  • Ninjas in Pyjamas - MOUZ 16:12
  • FURIA - Astralis 10:16
  • G2 Esports - FaZe Clan 16:7
  • Gambit - Entropiq 9:16
  • Team Vitality - Heroic 12:16
  • Natus Vincere - Virtus.pro 16:4
  • FURIA - MOUZ 16:9

Za polską transmisję turnieju PGL Major Sztokholm 2021 odpowiada agencja gamingowa Fantasyexpo we współpracy z firmą FRENZY. Transmisję można oglądać w serwisie Twitch.tv na kanale @izakooo oraz w telewizji na antenie Polsat Games.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: PGL Major
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy