Reklama

PGL Major 2021: Smutny dzień dla Polaków

​CSGO: W drugim dniu Fazy Legend PGL Majora w Sztokholmie obie formacje z Polakami w składzie znalazły się pod ścianą. Musiały wygrać swoje spotkania, by zachować szanse na dalszą grę w turnieju. ENCE podejmowało MOUZ, z Evil Geniuses zmierzyło się z Team Vitality. Wszystkie mecze rozgrywane podczas PGL Major 2021 można oglądać na antenie Polsat Games.

Evil Geniuses - Team Vitality

"Geniusze Zła" nie byli faworytami w potyczce z Teamem Vitality. Na wybranej przez "MICHA" i jego kolegów mapie Inferno źle rozpoczęli spotkanie o wszystko. Francuzi mieli wszystko pod swoją kontrolą. Do przerwy prowadzili 10:5, grając po stronie broniącej. Kwestia zwycięstwa jednak była nadal w rękach Evil Geniuses.

Po zmianie stron nastąpiła przemiana. Amerykańska organizacja świetnie radziła sobie w roli antyterrorystów. Odrobili błyskawicznie poniesione wcześniej straty i zdołali wygrać całą mapę 16:13. Ważną rolę odegrał  Michał "MICHU" Müller, który zdobył 20 trafień i cztery asysty.

Reklama

O starciu na Vertigo ciężko coś pozytywnego napisać w kontekście Evil Geniuses. Drużyna Polaka od samego początku odstawała. Po raz była na prowadzeniu przy wyniku 5:3. Następnie przegrała już wszystkie kolejne rundy i tym samym mapa zakończyła się deklasacją 16:5. Do rozstrzygnięcia potrzebne było rozegranie Dusta2.
Tam ponownie mieliśmy bardzo dużo walki. Przeważali gracze Team Vitality, dzięki czemu łatwiej zdobywali kolejne rundy. "MICHU" wraz z kolegami jednak starali się regularnie odpowiadać i kąsać przeciwników. Mecz był jednak arcytrudny. Na półmetku mapy na tablicy widniał wynik 10:5.

Po przerwie Evil Geniuses wygrało pistoletówkę, co znów wlało nadzieje w serca polskich kibiców na to, że mecz może być do wygrania. Tak się jednak nie stało Team Vitality w końcówce dopiął swego i wygrał na Dust2 16:12, a w całym meczu 2:1 i to Francuzi grają dalej, a Polak kończy przygodę z turniejem.

ENCE - MOUZ

Najbardziej "Biało-Czerwona" ze wszystkich ekip, gdyż posiada dwóch naszych rodaków w swoim składzie drużyna ENCE podejmowała MOUZ. Niestety już od samego początku ENCE miało duże problemy na swojej mapie Mirage. Bardzo szybko zaczęli tracić więcej rund, niż zdobywali. MOUZ wyglądało i grało zdecydowanie lepiej. Dało to wynik 16:6 i ENCE było w ogromnych opałach. Musieli być lepsi na Vertigo i Nuke, by grać dalej w tym turnieju.

Nabuzowane ENCE świetnie rozpoczęło drugą mapę. Początek w ich wykonaniu był wręcz piorunujący. Zdobywali rundę za rundą aż do wyniku 7:0. Wydawało się, że tym razem będzie dużo łatwiej o zwycięstwo mapowe. Do przerwy formacja "dychy" i "Hadesa" prowadziła 10:5, co można uznać za niezłą zaliczkę. To było jednak złudne.

MOUZ zaliczyło bezbłędną drugą połowę. Wygrali aż jedenaście kolejnych rund. Mało kto mógł spodziewać się tak fantastycznej gry tej drużyny. Międzynarodowa formacja nie dała najmniejszych szans ENCE i ostatecznie wygrała 16:10. Bardzo dobre zawody rozegrał Paweł "dycha" Dycha, który ustrzelił łącznie 29 fragów, co było drugim wynikiem w drużynie.

Oznaczało to, że pierwsza niedziela PGL Majora była jednocześnie ostatnią niedzielą dla polskich zawodników na turnieju. Niestety drużyny "MICHU", "dychy" oraz "Hadesa" nie pokazały się z najlepszej strony. Przed nami jednak jeszcze bardzo dużo emocji z udziałem najlepszych drużyn CS:GO na świecie.

Pozostałe wyniki:

  • FaZe Clan - Copenhagen Flames 6:16
  • Gambit - Virtus.pro 16:14
  • Team Liquid - FURIA 9:16
  • Astralis - Heroic 7:16
  • G2 - Entropiq 2:0
  • Natus Vincere - Ninjas in Pyjamas 2:0
ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: PGL Major
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy