Reklama

PGL Major 2024: Wielkie emocje w meczu ENCE. Polacy przegrali na inaugurację

W niedzielę Polacy z drużyny ENCE w Counter-Strike 2 rozpoczęli zmagania w PGL Major, który rozgrywany jest w Kopenhadze. Reprezentanci naszego kraju na inaugurację zmierzyli się z brazylijskim Imperial. Mecz dostarczył ogromu emocji.

ENCE w polskim składzie debiutuje na Majorze w CS2

Polska drużyna grająca dla fińskiej organizacji ENCE debiutuje w tym składzie na turnieju rangi Major. Ponadto PGL Major w Kopenhadze jest pierwszym, historycznym turniejem o tak dużej wadze. Polacy wspomagani doświadczonym Duńczykiem Lukasem "Gla1ve" Rossanderem na pozycji In Game Leadera mają nadzieje na powtórzenie wyniku z niedawno rozegranego IEM Katowice i chcą przynajmniej awansować do fazy play-off.

Do tego jednak jeszcze bardzo daleka droga. Najpierw muszą przejść Fazę Otwarcia, czyli wygrać trzy spotkania, a następnie Fazę Eliminacji. Pierwszym z rywali jest brazylijskie Imperial. Drużyna składająca się ze znanych wszystkim fanom Counter-Strike’a brazylijskich graczy będzie chciała pokrzyżować naszym rodakom plany. Mecz w formacie BO1 rozegrany został na mapie Anubis.

Reklama

ENCE ze spokojem w pierwszej połowie

Polacy rozpoczęli po stronie atakującej. ENCE świetnie rozpoczęło mecz, podkładając bombę w rundzie pistoletowej oraz eliminując wszystkich graczy przeciwnej drużyny. Pozwoliło to znacznie osłabić ekwipunek Brazylijczykom w kolejnej rundzie, co w efekcie przyniosło kolejny punkt. Przy stanie 2:0 dla ENCE, Imperial mogło w końcu zagrać z karabinami. Nie wystarczyło to do wygrania rundy. Polacy znajdowali się w kapitalnej dyspozycji i powiększyli przewagę do trzech oczek.

Chwilę później Imperial wygrało pierwszy punkt, co wpłynęło negatywnie na ekonomię ENCE. Niestety gracze z Ameryki Południowej szybko doprowadzili do remisu 3:3. Na szczęście podopieczni "kubena" szybko wrócili do kontroli wyniku i po raz kolejny wyszli na prowadzenie. Kolejne rundy przebiegały pod znakiem dominacji Polaków. Wygrali oni pierwszą połowę 8:4, co było sporą zaliczką przed otwarciem drugiej części mapy.

Polacy z trudnościami po stronie broniącej

Niestety dla polskich zawodników, druga pistoletówka nie padła po ich myśli. Polacy musieli uznać wyższość rywala w tej ważnej rundzie. Imperial zbliżyło się na jeden punkt (7:8) do ENCE i tworzyli już realne zagrożenie, a kilkadziesiąt sekund później był już remis 8:8. Wszystko zapowiadało bardzo emocjonującą końcówkę.

Polscy gracze zdecydowanie gorzej radzili sobie po stronie defensywnej, co przekładało się na wynik. ENCE nie potrafiło zbudować przewagi, która mogłaby dawać im spokój. Wszystko wskazywało na to, że końcówka będzie należała do Imperial. Brazylijczycy mieli dwa punkty meczowe. W kluczowym momencie remis uratował Paweł "dycha" Dycha, który popisał się fantastyczną indywidualną akcją i tym samym ENCE zachowało szanse na zwycięstwo w tym spotkaniu.

Dogrywka pełna emocji

W dogrywce po stronie broniącej widzieliśmy koncert gry w wykonaniu Polaków. Wygrali wszystkie trzy rundy i dali sobie aż trzy szanse na zdobycie punktu dającego wygraną w meczu. Niestety po zmianie stron ENCE zagrało bardzo słabo i na tablicy wyników po trzydziestu rundach widniał remis 15:15. W kolejnych minutach mieliśmy bardzo wyrównane widowisko.

Fantastyczną akcją popisał się Kylar przy wyniku 17:17. W pojedynkę zlikwidował wszystkich zawodników Imperial i dało to ENCE rundę meczową. Niestety tej nie wykorzystali nasi rodacy i musieli przystąpić do trzeciej dogrywki. W połowie trzeciej dogrywki Brazylijczycy prowadzili 20:19.

Niestety po zmianie stron Polacy przegrali dwie kolejne rundy i tym samym polegli w spotkaniu 22:19. Słaby początek ENCE na PGL Major w Kopenhadze jednak nie przekreśla dalszych szans na awans. Nasi zawodnicy zmierzą się z inną drużyną, która będzie miała przegrany pierwszy mecz.

ENCE - Imperial 19:22 (Anubis)

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: ence esports | PGL Major
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy