Pokimane nie przyjmie wielomilionowego kontraktu. Jaki jest powód?
Imane "Pokimane" Anys ponownie nie gryzła się w język w sprawie ewentualnego przejścia z Twitcha do konkurencyjnego streamerskiego serwisu Kick. Czołowa kobieca osobowość branży nie chce wspierać nic, co związane z działalnością kasynową i hazardową.
Swego czasu głośno zrobiło się na Twitchu, w największym serwisie streamerskim, z powodu nagminnego promowania przez dużych twórców aktywności związanych z szeroko pojętym hazardem. Streamerzy za reklamowanie wirtualnych kasyn mieli otrzymywać niesamowicie lukratywne kontrakty finansowe.
Najgłośniejszym przeciwnikiem tego zjawiska był nie kto inny, jak streamerka Imane "Pokimane" Anys. 28-latka w mocnych słowach wypowiadała się w tym temacie. "Nadal wszyscy możemy się zgodzić, że to naprawdę cholernie złe, prawda? Widz traci pieniądze. Rujnuje życie. Przychodzi rozczarowanie" - grzmiała internetowa celebrytka.
Po jakimś czasie Twitch zdecydował się mocno zaostrzyć swój regulamin, zakazując tym samym wszelkich hazardowych aktywności, przede wszystkim reklamowania witryn z kasynami itd. Niedługo później na rynku zagościł nowy streamingowy serwis Kick, który jest własnością kasyna kryptowalutowego Stake.
O Kicku zrobiło się bardzo głośno przede wszystkim ze względu na dwa czynniki: serwis oferował swoim twórcom znacznie bardziej sowite wynagrodzenia względem Twitcha oraz był tym samym w stanie przyciągnąć do siebie kilka międzynarodowych gwiazd m.in. streamerkę Amouranth czy szachowego arcymistrza Hikaru Nakamurę.
Na jednej ze swoich najświeższych transmisji Pokimane zabrała głos w sprawie ewentualnego przejścia na Kicka. Przypomnijmy, że Kanadyjka z marokańskimi korzeniami od bardzo dawna związana jest z Twitchem. To tutaj gwiazda dorastała streamersko i zgromadziła ponad 9,3 mln obserwujących ją osób.
28-latka całkowicie wyklucza możliwość podpisania umowy z Kickiem. Jako powód wskazuje, że jest to serwis mocno skorelowany z hazardem online. Nie pasują jej również treści jakie dozwolone są u konkurencji Twitcha. Nie jest tajemnicą, że podmiot należący do grupy Stake przyzwala na dużo większy liberalizm na transmisjach.
Najwyraźniej ogromne pieniądze nie są w stanie zachęcić Pokimane do zmiany streamerskich barw. Dla zobrazowania o jakich pieniądzach mowa warto powołać się na kontrakt podpisany przez charyzmatycznego streamera Felixa Lengyela, znanego w sieci pod pseudonimem "xQc".
W ubiegłym roku twórca miał podpisać umowę z Kickiem, oscylującą na kwotę bagatela 100 milionów dolarów. Kanadyjczyk był tylko jednym z wielu twórców, których udało się skusić gargantuicznymi stawkami finansowymi przez włodarzy streamerskiej witryny.