Reklama

Polacy na DH Atlanta - sukces czy porażka?

​Niedawno zakończył się DreamHack Open Atlanta, w którym udział wzięły dwie polskie formacje - Virtus.pro i Illuminar Gaming. Czy drużyny spełniły oczekiwania swoje i fanów? A może należy spodziewać się rychłej wiadomości o zmianach kadrowych?

Zarówno dla "Niedźwiedzi", jak i "Illuminatów" DH Atlanta był szansą udowodnienia swojej wartości. Od poważnych sukcesów minęło niemalże dwa miesiące, podczas których obie drużyny częściej zawodziły swoich fanów, szczególnie w ESEA MDL. Kolejny LAN-owy wyjazd mógł zatem sprawić, iż wartość ekip na nowo wzrośnie.

Rzeczywistość trochę zweryfikowała takie założenia. Illuminar dobrze zaczęło wprawdzie DreamHacka, wygrywając ze Sporut. Później nieznaczna porażka z Heroic i udany rewanż niemieckiego zespołu sprawił, że Daniel "STOMP" Płomiński i spółka zakończyli zmagania na miejscach 5-6. Trochę inaczej wyglądała natomiast droga "VP", które w pierwszym meczu uległo graczom INTZ Esports. Następnie przyszły jednak dwie wygrane, dające awans do półfinału. W fazie pucharowej "Virtusi" nie mieli wiele do powiedzenia, przegrywając z Heroic.

Reklama

To właśnie o Virtus.pro głównie dyskutowali fani. Różne głosy sugerowały, że słaba postawa drużyny w Atlancie będzie kluczowa do utraty kontraktów z organizacją. Tym samym warto zadać sobie pytanie, jak ocenić rezultat uzyskany przez drużynę. Z jednej strony półfinał jawi się raczej jako pozytywny występ. Obsada turnieju była jednak bardzo zbliżona, więc zarząd organizacji mógł postawić poprzeczkę nieco wyżej. Nowy skład "Virtusów" ma już za sobą dłuższy staż i większe osiągnięcia, więc trudno mówić, by zespół nadal poszukiwał formy i optymalnych ustaleń.

Finalnie wydaje się, że za oceanem "Virtusi" bardziej umocnili swoją pozycję, aniżeli wykopali pod sobą jeszcze większy dół. Dla obecnego składu była to trzecia faza pucharowa międzynarodowych, LAN-owych zmagań. Po raz kolejny w rozgrywkach offline "VP" potrafiło znaleźć się w najlepszej czwórce rozgrywek, co wygląda okazale, zważywszy na fakt, iż nieczęsto formacja ma okazję prezentować się na tego typu imprezach.

Nie można zapomnieć również o Illuminar Gaming. Jeszcze nie tak dawno wydawało się, że drużyna zmierza w dobrym kierunku. Potem przyszedł kryzys, przerwany zwycięstwem w Games Clash Masters. Następnie formacja znów nie reprezentowała dobrej formy, osiągając dość przeciętne wyniki. Na DH Atlanta trudno jednoznacznie ocenić występ "Illuminatów". Minusem jest brak awansu do półfinału, który był w zasięgu. Na drodze podopiecznych Adama "IMD" Piepera stanęli jednak finaliści zmagań. Oba przegrane mecze zakończyły się bliskimi wynikami, co sugeruje, iż o losach spotkania zdecydowały detale.

Występ Illuminar można potraktować jako niedosyt. Drużynę stać bowiem na osiągnięcie lepszego wyniku, lecz z drugiej "IG" pokazał się z niezłej strony, nieznacznie przegrywając ze swoimi przeciwnikami. Wprawdzie przeciwnicy znajdowali się w zasięgu Polaków, lecz minimalna klęska sprawia wrażenie, iż Paweł "innocent" Mocek i spółka udowodnili bliskość reprezentowanego poziomu do swoich pogromców.

Gdyby spojrzeć łącznie na wyniki polskich ekip, nadal możemy czuć brak spełnienia. Wydaje się bowiem, że polskie drużyny było stać nawet na wygranie turnieju. Z drugiej strony nie doszło również do blamażu w postaci wyraźnych porażek i zajęcia ostatniego miejsca w grupie. Przed "VP" i "Illuminatami" jeszcze sporo pracy, ale znów pojawiło się ziarno, z którego warto wyciągnąć obfity plon.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy