Ponad milionowy transfer w CS:GO. Esport ma się dobrze
Od jakiegoś czasu esportowa część internetu wręcz huczy o transferze Alexa "ALEXA" McMeekina do Cloud9. Powodem dywagacji, a nawet kontrowersji jest cena, jaką łącznie na zawodnika musiała wyłożyć amerykańska organizacja. Kwota wyraźnie wskazuje, że rozgrywki esportowe to już nie zabawa dla dzieci.
Sprawa transferu "ALEXA" do Cloud9 była jednym z najgłośniejszych przejść graczy między drużynami. Od pewnego momentu plotkowało się, gdzie Brytyjczyk postanowi kontynuować karierę, którą przerwał pół roku wcześniej. Problem, jaki pojawiał się w zakontraktowaniu McMeekina, to fakt, iż wciąż obowiązywała go umowa z dotychczasowym pracodawcą - Team Vitality.
Ostatecznie na prawie 25-latka chętnie skusiło się Cloud9. Amerykańska organizacja zamierza ponownie mocniej zainwestować w Counter-Strike'a: Global Offensive. Już przez dłuższy czas C9 nie miało składu mogącego walczyć o najwyższe laury, a także okraszonego znanymi pseudonimami.
Okres przebudowy teamu zaczął się od pozyskania "ALEXA". Co w tym jednak dziwnego? Wiele osób zaskoczyła łączna kwota wydana na zawodnika, która wyniosła 1.650.000 dolarów! Suma pieniędzy ma kilka składowych, więc nie jest to jedynie cena wykupu, jaką C9 miałoby przekazać Team Vitality za zawodnika.
Można zabawić się w przedstawienie, jak transfer "ALEXa" przekłada się na tradycyjny sport. W siatkówce lub piłce ręcznej takie kwoty w zasadzie się nie zdarzają. Europejska koszykówka również nie powinna liczyć na aż tak wielkie pieniądze. Tu jednak ktoś mógłby powiedzieć, że sporty te nie są aż tak globalne, co niesie za sobą dalsze konsekwencje.
Idąc w porównaniach krok dalej, można nawet skupić się na piłce nożnej. Konkretnie polskiej piłce klubowej, czyli Ekstraklasie. Choć Legia Warszawa potrafi mieć budżet na sezon warty 100 milionów złotych, to jednak nawet ona nie wydaje na piłkarzy szczególnie dużych kwot. Wyjątek stanowi Bartosz Slisz, który kosztował 1,84 miliona euro.
Kolejny najdroższy zawodnik "Wojskowych"? Dominik Nagy, gdyż jego cena wyniosła milion euro. Suma ta jest drugim najwyższym wynikiem w ogólnym zestawieniu kupionych zawodników (za wspomnianą kwotę do różnych klubów przeszło jeszcze kilku piłkarzy). Można zatem, nieco z przymrużeniem oka, sądzić, iż McMeekin byłby drugim najdroższym piłkarzem przychodzącym do Ekstraklasy. Oczywiście polska piłka klubowa jest daleko od najlepszych, lecz nadal mówimy o najpopularniejszym sporcie świata.
Odchodząc od nie do końca poważnych przykładów, niektórzy ludzie, a nawet obserwatorów esportowej sceny bardzo zdziwił fakt, że za zawodnika w elektroniczną produkcję można wydać aż tak dużo pieniędzy. Wieloletni rozwój esportu musi jednak w końcu oddziaływać na coraz większe sumy dotyczące różnych segmentów, jak np. wykup zawodnika lub też prawa transmisji do poszczególnych turniejów.
Esportowi fani powinni zatem cieszyć się z takich sum, gdyż stanowią one niepodważalny dowód na rozwój esportu. Im więcej pieniędzy tym większy rynek, a im większy rynek, tym większa globalizacja. Transfer Brytyjczyka jest potwierdzeniem prognoz dotyczących wzrostu wartości elektronicznych zmagań na świecie, a to na pewno dobra informacja dla całego środowiska.