Reklama

Ponowny ban na Twitchu za oglądanie YouTube’a

Streamerka znana pod pseudonimem "Viperous" otrzymała w krótkim czasie trzykrotną blokadę konta. Powodem wcześniejszego bana było oskarżenie o rasizm. Trzy dni później kobieta otrzymała kolejną blokadę. Powód tym razem był prozaiczny.

Streamerka znana pod pseudonimem "Viperous" otrzymała w krótkim czasie trzykrotną blokadę konta. Powodem wcześniejszego bana było oskarżenie o rasizm. Trzy dni później kobieta otrzymała kolejną blokadę. Powód tym razem był prozaiczny.

Amerykanka kilka dni temu otrzymała bana za użycie słowa "nerd". Algorytmy Twitcha uznały, że ma ono zabarwienie rasistowskie, choć przecież tak w rzeczywistości nie było. Może wspomniane wyrażenie nie należy do najprzyjemniejszych (osoba przesadnie fascynująca się naukami ścisłymi, na przykład informatyką), lecz na pewno nie ma nic w sobie z rasizmu.

Administracja serwisu na szczęście opamiętała się i przeprosiła influencerkę za zaistniały błąd. "Viperous" nie mogła jednak na długo nacieszyć się "wolnością". Kilkadziesiąt godzin później otrzymała kolejny zakaz streamowania. Tym razem powód był jeszcze bardziej dziwny.

Reklama

Przyczyną dla kolejnego bana było oglądanie filmu na YouTubie przez znaną streamerkę. Dokładnym powodem takiej decyzji była rzekoma nadmierna ilość krwi na produkcji, którą oglądała publicznie "Viperous". Problem w tym, że owa produkcja była na temat...świadomości anestezjologicznej i medycyny.

Zatem można stwierdzić śmiało, że był to film edukacyjny, a nie promujący brutalność, jak sugeruje to Twitch. Na razie nie wiadomo czy platforma po raz kolejny wycofa się ze swojej bardzo kontrowersyjnej decyzji.

Wszystko wskazuje na to, że kara została nałożona w dość pochopny sposób i nie należała się ona streamerce. Kobieta oglądała film z operacji, co nie powinno być raczej karane w taki sposób, jakby publikowała treści, które są nieodpowiednie dla nieletnich czy dzieci.



ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy