Reklama

Popularny streamer zbanowany na Twitchu za rzekome pokazywanie nagości

​Twitch zasłynął z posiadania żelaznego regulaminu dotyczącego wielu kwestii związanych z prowadzeniem transmisji na żywo. Jak się okazuje, wspomniane zasady są tak samo bezwzględne, jak i niezrozumiałe dla wielu streamerów. W ostatnim czasie przekonał się o tym duży hiszpański twórca - Ibai "Ibai" Llanos.

Ibai to prawdziwa gwiazda w świecie internetu. Na przestrzeni lat swojej działalności, zgromadził on szeroką publikę wiernych i oddanych widzów. Wystarczy przytoczyć, iż na kanale YouTube posiada ponad 6 milionów subskrybentów oraz blisko 4,3 miliona obserwujących na Instagramie.

Popularna persona ma jednak na pieńku z platformą Twitch.tv, z której to banowana była już trzykrotnie. Każdorazowo incydent ten kończył się dla Hiszpana pomyślnie, z uwagi na to że w jego przypadku proces banicji nie potrwał dłużej niż kilka dni.

Można więc założyć, że widzowie na taki stan rzeczy byli w pewien sposób przygotowani. Jednak gdy w ostatnich dniach konto streamera zostało usunięte z platformy - część fanów nie kryła zaskoczenia.

Reklama

Ibai brał udział w turnieju polegającym na prezentowaniu swoich umiejętności w rapowaniu na zasadzie tzw. freestyle. W pewnym momencie, jeden z uczestników rywalizacji przez ułamek sekundy zapozował do kamery tyłem, w częściowo opuszczonych spodniach. "Krzyknąłem wtedy do niego ‘nieee’ w momencie jak się odwrócił, ale było już za późno" - tłumaczył na swoim Twitterze popularny twórca.

Ibai wyjaśnił również, że za każdym inkasowanym przez niego banem, nie miał zupełnie wpływu na sytuację, która była poza jego kontrolą. "To jest dżungla. Trzymajcie się" - skwitował całą sytuację Hiszpan.

Nie wiadomo jak długo potrwa absencja tej gwiazdy na platformie Twitch. Jeśli moderacja portalu uzna, że faktycznie Ibai nie zrobił w tej sytuacji nic złego - prawdopodobnie można spodziewać się rychłego powrotu.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy