Reklama

Pracownik Twitcha zwolniony przez oskarżenia o molestowanie

​Kolejna afera związana z przestępstwami seksualnymi dotknęła Twitcha. Jedna ze streamerek zakomunikowała, iż jeden z pracowników najpopularniejszej platformy w swojej dziedzinie nadużywał wobec niej władzy, a także molestował ją seksualnie. Wspomniany rzekomy napastnik stracił konto na stronie, a także został zwolniony ze swoich obowiązków.

Doszło do molestowania

Sporna sytuacja dotyczy streamerki o pseudonimie Vio. Kobieta prowadząca transmisje na platformie zgłosiła, iż jeden z pracowników strony - Hassan Bokhari, miał dopuszczać się wobec streamerki nadużyć związanych ze swoją posadą. Wielokrotnie Bokhari nadawał transmitującej pewne przywileje, które jej nie przysługiwały. To miało nakłonić ją do czynności seksualnych, które później zostały wypowiedziane wprost.

"Próbował wszystkiego, byśmy zostali w sytuacji sam na sam, niezależnie od pomieszczenia, w jakim się znajdowaliśmy. Gdy tak się działo, próbował on fizycznych ruchów. Starałam się uciekać i odmawiać, ale on tego nie respektował. Ostatecznie udało mu się zmusić mnie do seksu oralnego. Powiedziałam 'nie' więcej razy, niż mogę zliczyć, ale wielokrotnie powtarzał mi, bym go przekonała" - powiedziała Vio.

Reklama

Obecnie w sprawie rozpoczęto śledztwo prowadzone przez osobę z Amazona. Według nieoficjalnych źródeł sprawa została dokładnie przeanalizowana, a Twitch postąpił zgodnie z jej wytycznymi.

Tym samym Bokhari stracił swoje konto na platformie. Ponadto w jego bio zostało usunięte, że jest on pracownikiem strony, choć wszystko odbyło się bez przesadnego rozgłosu. Na razie nie wiadomo jednak, czy wobec napastnika zostaną postawione zarzuty w sądzie.

Spory problem platformy

Opisana kwestia jest jednym z dowodów na to, o czym od jakiegoś czasu mówi się w kontekście Twitcha. Wśród osób związanych z platformą często ma dochodzić do nadużyć i przestępstw seksualnych.

Niedawno pojawiły się informacje przesłane przez niektórych ludzi, mówiących o tym, że problem z seksizmem w grach jest dużo poważniejszy, niż wydaje się na pierwszy rzut oka. Przejawy takiego zachowania mają mieć miejsce właśnie na Twitchu.

"Jestem szczęśliwa, że pozbyto się intruza. Wciąż jednak jest tam wielu złych ludzi, którzy streamują na platformie, dlatego mam nadzieję, że ich ofiary również otrzymają sprawiedliwość, na jaką zasługują. Denerwuje mnie fakt, iż wiele osób nie jest traktowanych na poważnie. Nawet moja sprawa nie była szybko rozwiązywana, choć podałam mnóstwo dowodów" - dodała Vio.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Twitch
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy