Reklama

Profesjonalni gracze Overwatch obawiają się zmian w lidze

​Założenia profesjonalnych zmagań w Overwatch, prowadzonych przez Activision w ramach Overwatch League, zawsze były jasne: przez pierwsze kilka lat wszystkie mecze organizowane będą w Burbank w Kalifornii, lecz ostatecznie drużyny przeniosą się do swoich miast na całym świecie.

W ten sposób całość ma zbliżyć się bardziej do innych sportów, choć z dość unikatowym, ogólnoświatowym podejściem. London Spitfire zagra więc mecz "domowe" w Londynie, Paris Eternal w Paryżu, Seoul Dynasty w Seulu, Shanghai Dragons w Szanghaju, Boston Uprising w Bostonie...

Jak można się domyślać, nagłe przejście z gromadzenia wszystkich drużyn w słonecznej Kalifornii do skakania po całym świecie - od Stanów Zjednoczonych po Chiny, gdzie są cztery drużyny - oznacza spore problemy. Mowa nie tylko o skomplikowanej logistyce oraz znacznych nakładach finansowych.

Reklama

Takie plany zawsze były znane, lecz dotychczas nikt nie wiedział, kiedy dokładnie wejdą w życie. Dlatego też ogłoszenie, że nastąpi to już w przyszłym roku, wywołało spore zaskoczenie wśród fanów profesjonalnych rozgrywek Overwatch.

Menedżer zapowiedział, że mecze wyjazdowe będą planowane tak, by ułatwić logistykę i umożliwić na przykład zespołom jednorazowy wyjazd do Chin, by zagrać "na wyjeździe" z wszystkimi czterema oponentami w tym kraju. Taka pomoc ma jednak ograniczenia.

Pełni obaw są teraz zwłaszcza gracze, w zdecydowanej większość bardzo młodzi mężczyźni. Ci martwią się, że ciągłe latanie po świecie, w połączeniu z wymagającymi treningami - trwającymi nawet po 12 godzin dziennie - odbiją się nie tylko na wynikach, ale i na ich zdrowiu.

Gracze zwracają uwagę na fakt, że na świecie niewiele jest sportów, które stawiają na tak międzynarodowe podejście. Większość ograniczona jest maksymalnie do jednego kontynentu, a Mistrzostwa Świata i tak rozgrywane są w ustalonym miejscu i czasie.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy