Reklama

Profesjonalny gracz ukarany przez Call of Duty League za granie w inną grę

​Sytuacja w Call of Duty League staje się coraz gorętsza. Tym razem nie wynika to jednak z kolejnych plotek transferowych, tylko niepokojących zagrywek jej organizatorów, o których poinformował niedawno społeczność Scump.

Octane i kary w Modern Warfare

Najnowsze informacje, które ujrzały światło dzienne w ostatni weekend potrzebują moim zdaniem trochę kontekstu. Pierwszy raz o kontrowersyjnych decyzjach Call of Duty League słyszeliśmy bowiem zaraz po inauguracji sezonu.

Dla weteranów sceny nie będzie większym zaskoczeniem fakt, że większość profesjonalistów Modern Warfare uważała poprzednią odsłonę Call of Duty za jedną z najgorszych w historii. Szczególnie pod kątem rozgrywek esportowych. Jedną z nielicznych osób, która otwarcie mówiła o swoim nastawieniu do produktu Infinity Ward był Octane. Pomimo jego solidnej formy przez cały sezon, Seattle Surge wyglądało fatalnie i nie zagrało nawet jednego, dobrego turnieju. Octane regularnie wpadał więc na Twittera i mówił o tym, co wszyscy i tak doskonale wiedzieli.

Reklama

Ze względu na swoje komentarze był wielokrotnie finansowo karany przez CDL. Przez większość sezonu po całej scenie krążył w rezultacie żart, że lepiej nie wypowiadać się krytycznie o Modern Warfare, żeby nie znaleźć potem rachunku od Ligi w skrzynce pocztowej. Podobna sytuacja spotkała niedawno Scumpa. Tym razem organizatorzy posunęli się o krok dalej.

Call of Duty League nałożyło na profesjonalnego zawodnika karę w wysokości trzech tysięcy dolarów za promowanie Raid Shadow Legends podczas jednego z jego streamów. Scump zdecydował się na poświęcenie części swojej transmisji na sponsorowany content i teraz został za to ukarany. Jak słusznie przyznał w tweecie, Liga próbuje kontrolować w ten sposób kanały oraz zasięgi, jakie własnymi rękami budował przez lata.

W odpowiedzi na post Nickmercsa na Twitterze Scump powiedział, że ze względu na takie sytuacje zastanawiał się nad porzuceniem kariery profesjonalnego gracza. Groźbą kar finansowych Call of Duty League udało się najwyraźniej uciszyć zawodników. Większość z nich bała się wypowiadać w bardziej kontrowersyjnych tematach, żeby nie zostać zawołanym na spotkanie z CDL.

Kontrakty i związek graczy

W ostatni weekend Scump postanowił po prostu wyciągnąć na wierzch wszystkie, nieetyczne zagrywki Call of Duty League. Chwilę po tweecie dotyczącym jego kary za stream sponsorowany opublikował jeszcze jeden post.

Na chwilę przed rozpoczęciem sezonu Liga zmusiła graczy do podpisania kontraktów bez konsultacji ze swoimi prawnikami. Scump określił rodzaj tej umowy jako "Podpiszesz to, co dajemy Ci do ręki albo nie zagrasz w Minnesocie". Post błyskawicznie rozniósł się po branży i spotkał z bardzo pozytywnymi reakcjami ze strony społeczności. Po raz kolejny wrócił temat czytania kontraktów oraz zatrudniania prawników. Wreszcie znalazł się też ktoś, kto otwarcie mówi o nieczystych zagrywkach Call of Duty League. Znacząco pomaga fakt, że ten ktoś ma dwa miliony obserwujących na Twitterze i był do tej pory twarzą profesjonalnych rozgrywek.

Gracze próbują najwyraźniej wyjść naprzeciw nowym problemom i stworzyć unię, która miała zadebiutować jeszcze w poprzednim sezonie, razem z CDL. Skuteczność tego typu inicjatywy zależeć będzie przede wszystkim od zaangażowania graczy. W League of Legends przez ostatnie lata głośno było o związku zawodników. Większość z nich zignorowała niestety temat i mimo usilnych starań przewodniczącego Darshana, całość ucichła, nie osiągając praktycznie nic.

O inicjatywie społeczności Call of Duty lepiej świadczy fakt, że pomysł wyszedł ze strony doświadczonych graczy, a nie samej Ligi. Sądząc po dotychczasowych informacjach ze streamów Scumpa, za związek odpowiedzialni będą m.in. Crimsix i Clayster. Miejmy nadzieję, że unia dojdzie do skutku, a zawodnikom uda się postawić niepokojącym warunkom, jakie dyktowało w ostatnim sezonie Call of Duty League.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Call of Duty League
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy