Reklama

Przed nami wielki piłkarski hit. Polak dokonał symulacji meczu z Lewandowskim

Real Madryt i FC Barcelona rywalizują ze sobą od dziesięcioleci. Rywalizacja stołecznej hiszpańskiej drużyny z Katalończykami istotna jest na wielu płaszczyznach, nie tylko na tej sportowej. W niedzielę o godzinie 21:00 dojdzie do kolejnego epizodu tej sportowej historii. Jeden z youtuberów postanowił przeprowadzić symulację tego starcia w grze EA Sports FC 24.

W niedzielę wieczorem wielki hit światowego futbolu

W niedziele wieczorem na Estadio Santiago Bernabeu w Madrycie rozegrany zostanie wielki hit ligi hiszpańskiej. Real Madryt podejmie FC Barcelonę. W pierwszym spotkaniu ligowym obu drużyn w tym sezonie lepsi okazali się "Królewscy". FC Barcelona długo wygrywała, lecz szalę zwycięstwa na stronę Realu przechylił niesamowity angielski pomocnik Jude Bellingham, który zdobył dwa gole i tym samym ustalił wynik na 2:1. Październikowe spotkanie to jednak już przeszłość. Od tamtego czasu wydaje się, że forma "Dumy Katalonii" znacznie wzrosła.

Należy jednak wspomnieć o tym, że w ub. tygodniu nie udowodnili tego, przegrywając z PSG w ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów aż 1:4 na własnym obiekcie. Teraz z pewnością podopieczni Xaviego Hernandeza będą chcieli udowodnić, że są w znacznie lepszej dyspozycji niż w środku tygodnia.

Reklama

Na pytanie o formę postanowił nieco odpowiedzieć youtuber znany jako "EmkaTeam Games", który przeprowadził symulację wieczornego starcia. Dokonał tego w grze EA Sports FC 24. Która z drużyn okazała się być lepsza w tej wirtualnej próbie?

Real kontra Barcelona w wirtualnym wydaniu

Mecz od początku miał bardzo dużą dynamikę. Real Madryt częściej miał piłkę w posiadaniu w pierwszych minutach spotkania. Zawodnicy Carlo Ancelottiego wyglądali na nieco bardziej zdeterminowanych do zwycięstwa. "Blaugrana" szukała swoich szans, ale nie były one dużym zagrożeniem dla przeciwników. W 37. minucie fatalny błąd we własnym polu karnym popełnił Brazylijczyk Rodrygo.

Skrzydłowy Realu odbił piłkę ręką, co nie uszło uwadze sędziego i ten wskazał na jedenasty metr przed bramką. Do piłki podszedł Robert Lewandowski i strzałem w lewy róg bramki pokonał bramkarza Realu Madryt. "Królewscy" ruszyli do ataku po straconej bramce i chwilę później udało się wyrównać. Znakomite podanie od Bellinghama otrzymał Vinicius Jr., który popędził na bramkę i zdobył gola dającego remis. Takim wynikiem też zakończyła się pierwsza połowa.

Po zmianie stron przeważała Barcelona. Podopieczni Xaviego mieli inicjatywę po swojej stronie, częściej posiadali piłkę i próbowali konstruować ataki. Przyniosło to oczekiwany skutek w 69. minucie. Sergi Roberto znalazł dobrze ustawionego Pedriego, do którego podał piłkę, a ten strzałem z woleja ponownie dał prowadzenie FC Barcelonie. Wirtualne El Clasico było prawdziwym festiwalem goli. W 74. minucie Toni Kross wykonał rzut wolny i dośrodkował w pole karne. Tam piłka spadła wprost na głowę Ferlanda Mendy’ego i ten zdobył drugiego gola dla Realu. Wydawało się, że to koniec emocji, ale nic bardziej mylnego.

W 87. minucie Portugalczyk Joao Felix przeprowadził fantastyczny kilkudziesięciometrowy rajd przez ponad pół boiska i samodzielnie wykończył akcję zewnętrzną częścią stopy. Tym samym po raz trzeci Barcelona wyszła na prowadzenie. Był to ostatni gol w tym spotkaniu. Wirtualne starcie dwóch hiszpańskich potęg zakończyło się zwycięstwem Katalończyków 3:2. Czy tak samo będzie w rzeczywistości? Przekonamy się o tym już w niedzielę późnym wieczorem. Transmisja ze spotkania przeprowadzona zostanie m.in. na stacji Eleven Sports 1. 

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: FC Barcelona | Robert Lewandowski
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy