Reklama

Quake Pro League banuje graczy z Rosji i Białorusi

​Wszyscy rosyjscy i białoruscy gracze Quake otrzymali właśnie zakaz gry w rozgrywkach Quake Pro League. Wszystko z powodu rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Marka Quake może nie robi już tak dużego wrażenia, jak kiedyś i rozgrywki nie są tak popularne, jak w przypadku innych FPSów, ale Wstrząs nadal może pochwalić się dość dużą i oddaną społecznością. W dalszym ciągu organizowane są duże widowiska, a profesjonalni gracze i drużyny zarabiają olbrzymie pieniądze. Rozgrywki Quake koordynowane są przez organizację Quake Pro League.

Organizacja postanowiła właśnie zbanować bardzo dużą część graczy. Trzeba bowiem wiedzieć, że wielu profesjonalistów pochodzi z Rosji i Białorusi. Oba te kraje są obecnie w trakcie inwazji na Ukrainę, a cały świat zachodni nakłada na agresorów sankcje. Nie inaczej jest z branżą gamingową. Quake Pro League jest kolejnym przykładem wsparcia zaatakowanej Ukrainy.

Reklama

Zawieszenie rosyjskich i białoruskich graczy jest bezterminowe

Zgodnie z zapowiedzią na Twitterze, ogłoszoną przez oficjalne konto Quake Champions, proces bezterminowego zawieszania rosyjskich i białoruskich graczy pro Quake jest zgodny ze zaktualizowaną polityką Departamentu Skarbu USA. Większość firm nierosyjskich wydaje się iść w ich ślady, odcinając zarówno Rosję, jak i jej państwo satelickie, Białoruś, od dostępu do usług na całym świecie. Ukraina zażądała również wprowadzenia sankcji na PlayStation i Xbox, o czym niedawno informowaliśmy.

Proces nakładania sankcji na agresorów wciąż trwa, część firm z naszej branży zaangażowała się także w pomoc materialną, organizując wszelkiego rodzaju zbiórki lub wprost przekazując spore sumy pieniężne. Niedawno pisaliśmy także o GSC Game World, które zmuszone sytuacją wstrzymało prace nad STALKER 2 i zwróciło się do swoich fanów o wsparcie darowiznami sił zbrojnych Ukrainy.

To tylko kilka przykładów tego, w jaki sposób Zachód sprzeciwia się agresji Rosji i Białorusi na Ukrainę. Wygląda na to, że społeczeństwo rosyjskie zostanie całkiem odcięte od zachodnich towarów i usług. Miejmy nadzieję, że te działania w jakimś stopniu doprowadzą do przełomu w trwającym konflikcie.

INTERIA.PL
Reklama