Reklama

Rainbow Six European League: Kolejka pogromów

​Czwarta seria spotkań European League Season 1 Stage 2 w Rainbow Six: Siege przebiegła pod znakiem bardzo jednostronnych starć. Aż trzy z nich zakończyły się co najmniej pięciopunktową przewagą jednej z drużyn. Liderem w dalszym ciągu pozostaje fantastyczne BDS Esport.

G2 Esports - Team Empire

Wydawało się, ze G2 Esports znajduje się w przyzwoitej dyspozycji. Formacja zajmowała czwarte miejsce po trzech spotkaniach, co było o dwie lokaty lepszym miejscem od rywala z Empire. Pojedynek na mapie Consulate był jednak bardzo jednostronny.

W zasadzie można śmiało stwierdzić, że na serwerze istniała tylko jedna drużyna - był nią Team Empire. To oni wygrali pierwszą połowę aż 5:1. W drugiej także pokazywali swoją wyższość. Ostatecznie mecz bez większych emocji zakończył się wygraną Empre aż 7:2. Zwycięstwo pozwoliło na przeskoczenie G2 Esports w tabeli.

Reklama

Virtus.pro - Natus Vincere

Polscy i ukraińscy fani CS:GO z westchnieniem wspominają potyczki obu organizacji sprzed kilku lat. Zarówno Na’Vi, jak i Virtus.pro stanowią od lat siłę wschodnioeuropejskiego esportu w wielu grach. Kibice z naszego kraju wprawdzie już nie mogą podziwiać "Biało-Czerwonych" w barwach "Niedźwiedzi", lecz barw Natus Vincere w Rainbow Six broni Polak - Szymon "Saves" Kamieniak.

Nasz rodak niestety musiał uznać ogromną wyższość rywali. Rozgrywka na mapie Villa nie pozostawiła wątpliwości, kto jest lepszą formacją tego dnia. "Virtusi" nie pozostawili złudzeń rywalom z ukraińskiej organizacji. Triumf aż 7:1 mówi wszystko o tym spotkaniu - dominacja kompletna.

Team Secret - Team Vitality

Jednym z najciekawszych spotkań tej serii gier był pojedynek Secret z Vitality. Secret było bardzo zdecydowanym faworytem. Przed tym spotkaniem mieli komplet punktów na swoim koncie, gdy Vitality trzykrotnie zremisowało swoje potyczki.

Nie był to jednak mecz "do jednej bramki". Secret bardzo mocno rozpoczęło to spotkanie, wygrywając aż 5:1 pierwszą część. Wtedy wydawało się, że będzie to kolejny z jednostronnych pojedynków tego dnia.
Vitality postanowiło się zmobilizować i dać kibicom odrobinę emocji.

Wygrali aż trzy rundy po zmianie stron i wydawało się, że są w stanie doprowadzić do czwartego w tym sezonie remisu. Tak się jednak nie stało. Secret zdobyło potrzebne im dwa "oczka" i ostatecznie zwyciężyło 7:4.

Chaos Esports Club - Rogue

Formacja Rogue jest autsajderem tegorocznych rozgrywek. Mecz na Kafe Dostoyevsky przeciwko Chaos nie był jednak pozbawiony emocji. Pierwsza część zakończyła się dość zaskakującym remisem 3:3. Druga połowa jednak zweryfikowała umiejętności obu formacji.

Chaos zdecydowanie przyspieszyło, udowodniło, że jest drużyną lepszą w tej konfrontacji. Końcowy wynik 7:4 nie był jednak tym, na co można było się nastawiać przed rozpoczęciem tej potyczki.

BDS Esports - Tempra Esports

Starcie BDS z Temprą na Clubhouse ponownie nie było obfite w większe emocje. Sześć do zera po pierwszej połowie dla liderów tabeli z BDS mówiło wiele o tym pojedynku. Tempra nie podjęła wielkich starań, by powalczyć o coś więcej, niż najniższy wymiar kary, ten i tak był jednak wysoki.

Wynik 7:1 potwierdził różnicę klas obu zespołów. BDS jest liderem tabeli z liczbą dwunastu "oczek" na koncie. Tyle samo punktów zgromadził Team Secret.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy