Reklama

Respawn Entertainment reaguje na atak hakerski na Apex Legends

Respawn Entertainment wystosowało oświadczenie odnośnie niedawnego ataku, który miał miejsce podczas wydarzenia ALGS.

Atak sprawił między innymi, że u profesjonalnych zawodników aktywowały się skrypty, przez co wyglądało na to, że korzystają oni z nielegalnego oprogramowania, żeby pomagać sobie w rozgrywce. Respawn odpowiedziało na atak.

Apex Legends Global Series lub w skrócie ALGS to seria aktualnie trwających rozgrywek esportowych, które obecnie są w fazie finałów regionalnych. W trakcie feralnych zdarzeń zespoły z Ameryki Północnej walczyły ze sobą w meczach online i w trakcie jednego z takich starć przynajmniej dwóch zawodników było celami ataków, przez co wyglądało jakby korzystali oni ze skryptów, które pozwalają na korzystanie z wallhacka i aimbota - widzenia przez ściany oraz automatycznego namierzania przeciwników.

Reklama

Atak sprawił, że miliony graczy na całym świecie zaczęły się zastanawiać, czy potencjalna dziura, która go umożliwiła, znajduje się w samej grze czy może towarzyszącym jej oprogramowaniu Easy Anti-Cheat. Gdyby okazało się, że spełnił się ten drugi scenariusz, oznaczałoby to, że setki gier i miliony graczy na całym świecie również są narażeni na tego typu ataki. Jednak twórcy anty-cheata oświadczyli w swoich kanałach społecznościowych, że po wewnętrznym śledztwie są pewni, iż ich oprogramowanie nie posiada żadnych luk.

Jeśli to prawda, jako źródło podatności pozostaje samo Apex Legends, a niektóre raporty wskazują, że może to być efekt modyfikacji Source Engine (na której oparta jest gra), który to silnik w przeszłości był już celem podobnych ataków. Aktualnie nic jeszcze nie zostało oficjalnie potwierdzone, ale graczom zaleca się trzymanie z dala od gier chronionych Easy Anti-Cheatem, a w szczególności od samego Apex Legends, dopóki źródło podatności nie zostanie znalezione i załatane.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Apex Legends | Respawn Entertainment
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy