RIOT zbanował profesjonalnych graczy w Valorancie. Ustawiali i obstawiali mecze
Producent Valoranta nie po raz pierwszy demonstruje, że wobec wszelkich aktów oszustwa - podejmie kroki radykalne i bezwzględne. Dotyczy to nie tylko zwykłych graczy, ale również profesjonalnych, esportowych zawodników traktujących grę jako pracę. I tak też stało się z reprezentantami singapurskiej drużyny Resurgence.
W wyniku przeprowadzonego przez Riot długotrwałego i złożonego śledztwa, twórcy popularnego Valoranta zdecydowali się na konkretne kroki. Dwóch graczy dywizji Resurgence - Malcolm "germsg" Chung i Ryan "Dreamycsgo" Tan zostali zbanowani z wszelkich profesjonalnych rozgrywek.
Śledztwo wykazało, że tych dwóch zawodników dopuściło się nieuczciwych praktyk. Ustawiali oni mecze, w których rywalizowali, po czym obstawiali wynik w serwisach bukmacherskich. Ich planem było oczywiście wzbogacenie się kosztem drużyny.
Sytuacja miała miejscem we wrześniu ubiegłego roku, kiedy to drużyna z Singapuru podejmowała inną - BlackBird Ignis. Jak wskazuje raport powstały w wyniku śledztwa - Germsg poinformował resztę drużyny, że obstawił konkretny wynik w tym meczu. Dreamycsgo dostarczył z kolei kapitał, który ulokowany został przez zawodników u bukmachera. Ale to jeszcze nie wszystko...
Ustalono także, że po rozegranym meczu, germsg wyszedł z propozycją zapłaty każdemu z zawodników singapurskiej formacji, jednak jego propozycja została bardzo szybko odrzucona. Finalnie, organizacja Resurgence przestała istnieć niedługo później.
Kary, które zaaplikował swoim graczom Riot są dla nich z całą pewnością dotkliwe. Zarówno germsg, jak i Dreamycsgo zostali wykluczeni ze wszelkich oficjalnych rozgrywek Valoranta na pełne 3 lata. Ich banicja mija dopiero w kwietniu 2024 roku.
Jak czytamy w oficjalnym oświadczeniu: "Integralność naszych turniejów jest najwyższym priorytetem, dlatego takie sprawy jak ta - traktujemy niezwykle poważnie. Od wszystkich graczy oczekujemy przestrzegania zasad fair play, które uzgodnione zostały na turniejach. Naruszenia tych reguł nie będą tolerowane przez VALORANT Esports".
Można przypuszczać, że 36-miesięczne zawieszenie, na dobre wykluczy singapurskich zawodników z jakichkolwiek rozgrywek. Tak długa absencja zdecydowanie zmniejsza szanse na ich zaistnienie - kiedykolwiek i gdziekolwiek jeszcze. Ewentualny powrót wiążę się również z pewnym piętnem, który ze strony społeczności gry - na pewno powstanie.