Reklama

​„Riptorek”: Chcemy wygrać mistrzostwa świata

Tuż po oficjalnym ogłoszeniu składu Narodowej Drużyny Esportu porozmawialiśmy z jednym z członków polskiej reprezentacji FIFY – Kamilem „Riptorkiem” Soszyńskim. Zawodnik m.in. powiedział, jak cała otoczka ogłoszenia przedsięwzięcia wpłynęła na niego samego oraz w jaki turniej celuje esportowa kadra.

Patryk Głowacki: Wtorek był chyba ważnym dniem w twojej esportowej karierze?

Kamil „Riptorek” Soszyński: Zdecydowanie tak. Uczestnictwo w Narodowej Drużynie Esportu jest dla mnie bardzo dużym wyróżnieniem jako gracza. W pewnym sensie to spełnienie marzenia z dzieciństwa. Zawsze chciałem zostać piłkarzem, ale poszło to w drugą stronę. Bardzo cieszę się, że zostałem wybrany przez Miłosza do kadry.

Konferencja w pałacu prezydenckim z udziałem samego prezydenta mocno na ciebie oddziaływała?

Reklama

Początkowo myślałem, że nie, gdyż wydawało mi się, iż podczas kilku turniejów serce zabiło mi mocniej. Jak już jednak przyszło co do czego i miałem wyjść na scenę, to naprawdę poczułem stres, dlatego mogę powiedzieć, że była to najbardziej stresująca chwila w moim życiu.

Jakie plany ma przed sobą Narodowa Drużyna Esportu?

Aktualnie na pewno planujemy zrobić turniej, który wyłoni dwóch kolejnych reprezentantów. Dalszych planów nie jestem jednak pewny. Głównie odpowiada za to nasz kapitan – Miłosz Bogdanowski, gdyż on jest najbardziej zaangażowany w ten projekt. My mamy natomiast grać, reprezentować kraj. Na pewno będziemy działać, tworzyć materiały i występować tam, gdzie pojawi się taka możliwość.

Angaż w Narodowej Drużynie Esportu wymusza na tobie pełne skupienie dotyczące reprezentowania narodowych barw, czy jednak działa to na zasadzie klub-kraj, tak, jak w tradycyjnej piłce nożnej?

Działa to dokładnie jak w przypadku klasycznej piłki nożnej. Po prostu, jeżeli pojawi się jakiś turniej, w którym będą wystawiane reprezentacje cztero, sześcio lub ośmioosobowe, to dojdzie do selekcji, kto wystąpi w drużynie. Wybory będą pewnie należały do naszego kapitana.

Przynależność do Narodowej Drużyny zmieni sposób prowadzenia przez ciebie kariery?

Myślę, że tak. Po tym wystąpieniu staliśmy się poniekąd osobami bardziej publicznymi, dlatego będzie trzeba uważać na aktywność w sieci oraz różne zachowania. Powołanie do NDE daje jednak dużego kopa motywacyjnego, by jeszcze więcej trenować. Chodzi też o to, żeby przy selekcji Miłosz miał ból głowy, kogo wybrać i nie dochodziło do różnic, że przykładowo dwie osoby grają na dobrym poziomie, a reszta od nich odstaje.

Myślałeś już o tym, co chcesz wygrać w narodowych barwach?

Niedawno w Londynie odbył się FIFA eNations Cup, gdzie występowały kraje. Była to pierwsza tego typu inicjatywa ze strony FIFY. W naszych esportowych kuluarach traktowaliśmy to jako mistrzostwa świata dla reprezentacji i jeśli powstaną kolejne edycje turnieju, to naszym głównym celem będzie zwycięstwo w tych rozgrywkach.

Czego życzyć ci i wam, jako drużynie narodowej?

Powodzenia i abyśmy mieli jak najwięcej okazji do reprezentowania naszego kraju.

Patryk Głowacki

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: narodowa drużyna esportu | Andrzej Duda
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy