Reklama

RNG zwycięzcą wiosennego sezonu w LPL

​Fani League of Legends z całego świata czekali na ten moment od tygodni. Po długich playoffach oraz widowiskowym finale poznaliśmy zwycięzcę LPL i drużynę, która pojedzie na tegoroczny Mid-Season Invitational.

Weterani League of Legends doskonale wiedzą, że playoffy to w Chinach bardzo długa i wyczerpująca część sezonu. Faza zasadnicza trwała blisko trzy tygodnie, od 1 do 18 kwietnia. Obejrzeliśmy łącznie 12 BO5 z udziałem najlepszych drużyn LPL. Wszystko po to, żeby z najlepszej dziesiątki wyłonić jedną organizację, która zdobędzie tytuł wiosennego splitu.

Chociaż obie drużyny są doskonale znane na międzynarodowej scenie i sądząc po ich dokonaniach na przestrzeni lat, spodziewalibyśmy się od nich League of Legends na wysokim poziomie, ich drogi do finału bardzo mocno się od siebie różniły.

Reklama

RNG wygrało wiosenny sezon regulaminowy, przegrywając zaledwie dwa BO3 w przeciągu całego splitu. Mogli więc ominąć całą pierwszą fazę playoffów i do drabinki turniejowej dołączyli stosunkowo późno, na dwa mecze przed finałem.

Droga FunPlus Phoenix do finału była znacznie dłuższa. Zajęli dopiero piąte miejsce w regulaminowym sezonie i zanim awansowali do poziomu, na którym znajdowało się RNG, musieli wygrać dwa BO5, z Rare Atom oraz JDG.

Z meczu na mecz wyglądali jednak coraz lepiej, a pierwszą drużyną, która sprawiła im większe problemy, było EDG, w półfinale drabinki zwycięzców. Mimo to mecz trafił na ich konto, a miejsce w finale zapewnili sobie, wygrywając aż cztery BO5 z rzędu.

Bardzo wiele przed niedzielnym BO5 wskazywało na to, że FPX wyjdzie zwycięsko z tego spotkania i pojedzie na MSI 2021. FunPlus był rozpędzony po swoim występie w górnej części drabinki i nie wyglądali, jakby mieli prędko się zatrzymać.

Mocno przemawiał na ich korzyść również fakt, że tydzień wcześniej, w czwartej rundzie playoffów, pokonali RNG wynikiem 3-0 i nie dali nawet dojść do słowa swoim rywalom. Większość ekspertów przewidywała więc triumf FPX, a Froskurinn podczas przedmeczowej analizy powiedziała jasno: "Nie zdziwię się, jeżeli będzie to kolejne 3-0".

W praktyce mecz wyglądał jednak zupełnie Inaczej. FunPlus zagrało dobry mecz i widzieliśmy z ich strony kilka świetnych akcji, jak chociażby Nuguri tańczący pomiędzy przeciwnikami swoją Irelią.

RNG dotrzymywało jednak kroku FPX w tej agresji. Co więcej, z większości tych sytuacji, jakkolwiek widowiskowo nie wyglądałyby z perspektywy fana FunPlus, wychodzili pozytywnie. W rezultacie po tych dwóch, pełnych BO5, które RNG musiało rozegrać, żeby dostać się do finału, potrzebowali zaledwie czterech map, żeby rozprawić się z FPX.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy