Trwa walka z rasistowskimi botami w Team Fortress 2
Team Fortress 2 to tytuł na dobrą sprawę porzucony już przez Valve, które jakikolwiek aktualizacje wprowadza tu wyłącznie od wielkiego dzwonu. Teraz jednak produkcję opanowała plaga rasistowskich i wulgarnych botów, zatruwających czat tekstowy. Firma musiała więc wrócić do akcji.
Problem trwa już od kilku miesięcy i dotychczas deweloperzy wiele sobie z tego nie robili. Teraz temat kłopotów rasowych jest jednak w Stanach Zjednoczonych mocno nagłośniony, co zapewne skłoniło twórców do zajęcia się nieprzyjemnym zachowaniem na serwerach Team Fortress 2.
Czat tekstowy na publicznych serwerach jest niemal niezdatny do użytku, kompletnie zdominowany przez coraz to bardziej kreatywny spam wiadomości o podłożu rasistowskim, homofobicznym, nazistowskim i tym podobne - wszystko, co zakompleksiony nastolatek jest w stanie wymyślić.
W ubiegłym tygodniu Valve wydało serię łatek, które sprawiły między innymi, że nowo założone konta na Steamie nie mogą wcale przystępować do oficjalnych meczów. Deweloperzy już wtedy przyznawali jednak, że to tylko początek prac, bo zamierzają ukrócić proceder na dobre.
To dobrze, bo teraz gracze donoszą, że także darmowe konta (w TF2 można grać za darmo lub "premium") nie mogą wcale wypowiadać się na czacie, nawet jeśli nie są botami. Miecz przeznaczenia wydaje się więc mieć dwa ostrza, a jednym z nich ugodzono w uczciwych graczy.
Co więc, twórcy botów także nie próżnują i obmyślają świeże taktyki na obejście nowych obostrzeń. Jednym z pomysłów jest ciągłe zmienianie nazwy użytkownika, by za pomocą samego nicku prezentować wulgarne treści. Na całe szczęście, nicki w grze można wyłączyć już od dawna.
Nie jest obecnie jasne, dlaczego twórcy botów wzięli sobie na celownik właśnie Team Fortress 2, lecz powody nie są na pewno mądre. Jednym z argumentów jest zapewne fakt, że produkcja nie jest aktywnie wspierana przez Valve - potrzeba było wielu miesięcy, żeby studio zajęło się problemem.