Reklama

Twitch: Pokimane po raz pierwszy w życiu zbanowana

​Imane "Pokimane" Anys jest jedną z największych gwiazd Twitch.tv. Kanadyjkę o marokańskich korzeniach obserwuje w sieci kilka milionów internautów. Kilka dni temu otrzymała pierwszego w życiu bana na platformie, której właścicielem jest Amazon. Co było powodem tak dotkliwej kary?

"Pokimane" jest jedną z najbardziej znanych influencerek na świecie. Kobieta na Twitchu jest obserwowana przez 8,8 milionów użytkowników, a na Instagramie przez sześć mln. Kobieta zajmuje się kontentem raczej przyjaznym dla młodej widowni. Kobieta zazwyczaj gra w gry, najczęściej jest to VALORANT oraz Teamfight Tactics, rozmawia z widzami na czacie, gotuje czy wykonuje inne czynności, które znane są z codzienności każdego z nas.

Streamerka w ubiegłym roku zaliczyła debiut na wielkim ekranie. Wystąpiła w filmie "Free Guy" między innymi u boku innego streamera - Tylera "Ninja" Blevinsa czy aktorów takich jak: Ryan Reynolds czy Jodie Corner. Jednak w ostatnim czasie kariera Anys na Twitchu nie układa się w wymarzony sposób. Kobieta otrzymała kilka dni temu krótkoterminowy zakaz streamowania. Powodem było naruszenie praw autorskich podmiotów zewnętrznych. O co dokładnie chodziło?

Reklama

Otóż w ostatnim czasie rozszerzono regulamin dotyczący DMCA - czyli praw autorskich. Początkowo dotyczyły on wyłącznie muzyki, a teraz sięga również filmów i seriali. Najwyraźniej Kanadyjka nie była tego do końca świadoma i podczas streamu oglądała światowy hit - "Avatar: Ostatni Władca Wiatru". Kobieta otrzymała krótkotrwałego bana za oglądanie tej produkcji. Jednak tego typu trend nie jest wyłącznie dziełem "Pokimane".

Wielu twórców nie tylko zagranicznych, ale także polskich ogląda różne filmy, seriale czy programy telewizyjne w ostatnich tygodniach. Można śmiało stwierdzić, że jest to nowa meta na Twitchu. Wielu mogłoby powiedzieć, że jest ona bezpieczniejsza dla wielu od tych nacechowanych erotyką, lecz należy pamiętać o tym, że łamanie praw autorskich i regulaminu Twitcha może skończyć się bardzo nieprzyjemnymi konsekwencjami.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy