Reklama

Twitch: Sylwester Wardęga z banem!

​Jeden z najpopularniejszych youtuberów w historii polskiej sceny - Sylwester Wardęga otrzymał bana na Twitchu. W ostatnim czasie był bardzo aktywny na platformie. Najpierw wyłącznie grał w League of Legends z innymi graczami, a potem też brał udział w commentary równocześnie z YouTubem. Powodów zakazu mogło być kilka.

Wardęga wrócił na salony

Wardęga w ostatnim roku stał się ponownie prawdziwą gwiazdą polskiej sceny YouTube. 32-latek swoją karierę zaczynał ponad 10 lat temu. Na początku swojej działalności skupiał się głównie na prankach, czyli na wkręcaniu przypadkowych ludzi na ulicy. Najpopularniejszym filmem twórcy był "Pies Pająk". Osiągnął on ponad 183 miliony wyświetleń, co do dziś jest rekordem polskiego YouTube’a, jeśli nie jest to utwór muzyczny.

W późniejszych latach Wardęga był nieco na uboczu pod względem liczby wyświetleń. Próbował rozruszać swoją karierę kontentem podróżniczym, ale nie było to coś, na czego punkcie internet w naszym kraju oszalał. Od kilku lat zajmuje się branżą influencerów. Wyłapuje i komentuje często różne oszustwa. Tym zyskał na nowo popularność. Między innymi dzięki dramie z Weroniką "Wersow" Sową, której udowodnił kradzież loga od francuskiego artysty. Regularnie również streamował na YouTube, ale ten trend zmienił się w ostatnich tygodniach.

Reklama

Po zakończeniu transmisji z komentowania wydarzeń w internecie na YouTube przenosił się na Twitcha, gdzie grał z obcymi osobami i innymi streamerami w League of Legends. Początkowo na platformie od Amazona odcinał się od działalności na YT. Jednak od kilkunastu dni uprawia tak zwany multistreaming. To znaczy, że za pomocą odpowiedniej witryny jednocześnie streamuje na dwóch platformach. Jest to nieco niemile widziane przez Twitcha.

Jednak Wardęga swoją umowę podpisywał w 2014 roku i jest ona sporządzona na "niestandardowych warunkach". Można było zatem podejrzewać, że taki punkt w porozumieniu nie jest zawarty. Jednak 32-latek w ostatnim czasie dużo mocniej naraził się regulaminowi Twitcha. Ban był raczej kwestią kilku dni. Dlaczego?

Twitch ugryzł "Watahę" i nie tylko

Otóż kilkukrotnie w ciągu ostatnich dni Wardęga jawnie łamał regulamin serwisu. Mowa tu o używaniu słów, które od ubiegłego roku są oficjalne zabronione i ich używanie grozi blokadą konta. Youtuber używał między innymi takich zwrotów jak "simp", "grubas" czy inne, mniej cenzuralne zwroty. Administracja portalu należącego do Amazona jest bardzo czuła na tego typu wykroczenia. Dba bardzo o to, by użytkownicy z żadnej grupy społecznej nie czuli się obrażani.

Wiele wskazuje więc na to, że właśnie te zwroty używane przez Wardęgę zadecydowały o nałożeniu kary. Jak na razie nie wiadomo jednak, jak długo potrwa ban. Prawdopodobnie jest to tygodniowy zakaz, gdyż twórca nigdy wcześniej nie miał problemu z przestrzeganiem regulaminu.

Trzeba podkreślić, że 2022 rok zaczął się dość trudno dla polskich streamerów na Twitchu. Kilka dni temu "Japczan" związany z ze znaną internetową grupą -  Xayoo Industries - również otrzymał zakaz. Jednak w jego przypadku było to bardzo groteskowe naruszenie przepisów. Otóż streamer przypadkowo wysłał pixel art (obrazek stworzony z pikseli) na czacie streamerki "Kasix". Przedstawione było na nim męskie przyrodzenie, ale doszło do pomyłki, bo miał być to kwiatek. Twórca od razu przeprosił, ale oczywiście Twitch nie wziął tego pod uwagę.

Wychodzi na to, że influencerzy na Twitchu muszą się bardzo pilnować. Przykłady Wardęgi oraz "Japczana" pokazują tylko to, jak bardzo rygorystycznie przepisy są istotne dla platformy Amazona. Twitch oczywiście ma do tego prawo, a każdy, kto uzyskuje status Partnera, zgadza się na te wszystkie punkty regulaminu.

ESPORTER