Reklama

Twórca PUBG kończy z battle royale

​Niedawno informowaliśmy, że Brendan "PlayerUnknown" Greene, uznawany za ojca popularnego obecnie gatunku battle royale, postanowił zrezygnować z aktywnego rozwijania PUBG i przeszedł do nowego działu PUBG Corporation, gdzie zajmie się innymi pomysłami. To nie koniec zmian.

Teraz dowiadujemy się bowiem, że popularny PlayerUnknown ma już dość gatunku, który pomagał wykreować, więc nie powinniśmy w najbliższym czasie liczyć na PUBG 2 w jego wykonaniu. Teraz producent chce skupić się na nowych pomysłach, stanowiących coś całkiem odmiennego.

"Koncept ostatniego pozostałego przy życiu gracza jest świetny, ale już to robiłem. Nie mam zamiary tworzyć PUBG 2. Zajmowałem się już battle royale, teraz czas na coś innego. Są pewne pomysły związane z tym, jak łączymy się z ludźmi, by zapewnić różne wrażenia" - mówił twórca na GDC.

Reklama

Greene wypowiedział się także na temat ogólnej sytuacji na rynku battle royale, gdzie króluje obecnie Fortnite oraz Apex Legends. "To dobre miejsce na rozwój, jest wiele sposobów na zrealizowanie pomysłu, że ostatni przy życiu wygrywa. Ciągle czekam na coś w stylu For Honor, z dużymi nożami".

Brendan Greene w ostatnich latach faktycznie wywarł ogromny wpływ na gry wideo w ogóle, od zawsze kreując właśnie wizję battle royale. Zaczynał od modyfikacji DayZ: Battle Royale, przygotowanej do ArmA 2, inspirowanej japońskim filmem, który podłożył podwaliny gatunku.

Gdy mod powoli tracił już na graczach, do producenta zgłosiło się Sony Online Entertainment, zainteresowane współpracą. Irlandczyk chętnie się zgodził i jako konsultant pomógł przygotować odpowiedni tryb rozgrywki w H1Z1, który jest dzisiaj osobną produkcją.

Po krótkim okresie oszałamiającej popularności, H1Z1 zostało zdetronizowane właśnie przez PUBG. Pełny tytuł tej produkcji - PlayerUnknown's Battlegrounds - nie pozwala zapomnieć ani przez chwilę, kto jest faktycznym autorem konceptu. Czy nowy projekt twórcy zdoła jednak pobić Fortnite?

INTERIA.PL