Twórcy piłkarskiej SuperLigi inspirowali się esportem?
Kilka dni temu światem piłki nożnej wstrząsnęła wieść o powstaniu SuperLigi. Dwanaście czołowych klubów piłkarskich postanowiło się zjednoczyć i stworzyć zamknięte rozgrywki naprzeciw Lidze Mistrzów. Okazuje się jednak, że powstanie tego tworu było prawdopodobnie zainspirowane w jakiejś części esportem.
Od kilku dni media sportowe i nie tylko mówią przede wszystkim o jednym projekcie - jest nim SuperLiga. To rozgrywki, które w przeciekach medialnych istnieją już od kilku lat, lecz do tej pory pomysł ten nie był realizowany.
Przypomnijmy w skrócie, jakie są założenia SuperLigi. Docelowo piętnaście najpotężniejszych klubów na świecie miałoby ze sobą rywalizować w zamkniętej lidze. Dodatkowo pięć drużyn miałoby szansę awansu do tej elity, lecz jedynie piętnastka założycielska nie mogłaby z niej spaść. Szybko okazało się jednak, że projekt przynajmniej aktualnie nie dojdzie do skutku.
UEFA, FIFA, czołowe ligi krajowe czy nawet Premierzy Wielkiej Brytanii oraz Francji bardzo krytycznie zareagowali na powstanie SuperLigi. Drużynom groziło wykluczenie z rozgrywek Ligi Mistrzów, Ligi Europy a także rozgrywek lig narodowych. Projekt jednak po dwóch dniach zaczął się sypać i kolejne kluby wycofywały się z niego wręcz lawinowo.
Jeden z założycieli SuperLigi - Andrea Agnelli człowiek zarządu FIATa oraz prezydent Juventusu w wywiadzie dla włoskiej gazety La Repubblica przyznał, że twórcy tych rozgrywek inspirowali się światem esportu.
Nie do końca wiadomo, jakimi konkretnie gałęziami esportu inspirowały się najpotężniejsze kluby zawiązując ten "pakt". Można jednak podejrzewać, że regularna, częsta rywalizacja między najlepszymi drużynami miałaby przypominać częste turnieje esportowe, w których czołowe drużyny spotykają się ze sobą wielokrotnie.
W futbolu klubowym czy reprezentacyjnym nie ma takiego zjawiska. Patrząc jednak na to, jakie losy spotkały SuperLigę, tego typu rewolucja nie czeka piłki nożnej w najbliższych latach.