Valorant. Skandal na kobiecym turnieju, w tle wątki homofobiczne
Na połowę listopada bieżącego roku przypadły oficjalne mistrzostwa świata kobiet w grze Valorant. Turniej Game Changers rozgrywany w Berlinie już na samym początku przyniósł dużo kontrowersji. Wszystko za sprawą homofobicznych komentarzy, które kierowane były na czacie transmisji przez dużą część zgromadzonej publiczności.
W 2022 roku producenci z Riot Games odświeżyli cały niemal ekosystem związany z profesjonalną sceną Valoranta. Deweloperzy zaznaczyli, że chcą poświęcić więcej miejsca w przestrzeni na rozgrywki przeznaczone dla kobiet. Taki zabieg jest reakcją na częste głosy dotyczące tego, że znaczenie płci żeńskiej w sporcie elektronicznym jest marginalne.
I tak oto w połowie listopada zainaugurowały zmagania z serii Game Changers będące jednocześnie mistrzostwami świata w kobiecym Valorancie. W ich puli znalazło się 500 tys. dolarów. Do walki o najcenniejsze trofeum przystępuje właśnie osiem najlepszych kobiecych drużyn z całego świata.
Już na samym początku turnieju podczas meczu G2 Gozen - Cloud9 White doszło do sporych kontrowersji. Na głównej transmisji rozgrywek pojawiło się bardzo wiele niewybrednych komentarzy uderzających w jedną z zawodniczek biorących udział w rzeczonym meczu. Wpisy było kierowane pod adresem Bob "Bob" Tran, która nie kryje się z tym, że jest osobą transpłciową.
Najpewniej, gdyby był to pojedynczy komentarz, to cała sytuacja rozeszłaby się bez echa. Tymczasem mieliśmy do czynienia z całym zalewem obrażających i agresywnych wiadomości. Afera przeniosła się więc na Twittera, gdzie szerzej skomentowano cały incydent.