Reklama

Vitality bez zwycięstwa. Wyniki pierwszego tygodnia LEC

​Sezon League of Legends na zachodzie oficjalnie się rozpoczął. W miniony weekend obejrzeliśmy pierwsze mecze LEC oraz LCS. Oba regiony przyniosły nam sporo niespodzianek.

Wyniki:

Dzień 1:

  • Vitality - MAD Lions 0:1
  • SK - Rogue 0:1
  • G2 Esports - Excel 1:0
  • Misfits - Astralis 1:0
  • BDS - Fnatic 0:1

Dzień 2:

  • Rogue - Misfits 1:0
  • BDS - Excel 1:0
  • SK - MAD Lions 1:0
  • G2 Esports - Astralis 1:0
  • Vitality - Fnatic 0:1

Dzień 3:

Reklama
  • BDS - Misfits 0:1
  • Vitality - Excel 0:1
  • Rogue - Astralis 1:0
  • SK - Fnatic 0:1
  • MAD Lions - G2 Esports 1:0

W poniższym poście na Twitterze możecie zobaczyć aktualną tabelę LEC:

Na samej górze z wynikiem 3-0 znajdują się dwie drużyny - Fnatic oraz Rogue. Nie ulega wątpliwości, że spodziewaliśmy się takiego rozpoczęcia sezonu w wykonaniu nowego składu YamatoCannona. Bezpośrednie spotkanie z Vitality było oczywiście sporym znakiem zapytania, ale poza tym Fnatic plasowało się na szczycie większości power rankingów. Początek sezonu zdaje się potwierdzać, że będzie to mocna drużyna, której jedynym akceptowalnym wynikiem na wiosnę jest zwycięstwo i wyjazd na MSI.

Rogue z kolei mogło mieć nieco słabszych przeciwników niż Fnatic, ale wciąż pokazali się z bardzo dobrej strony. Mówiło się o Rogue podczas offseasonu, że mogli lepiej wykorzystać pieniądze zarobione na Inspiredzie i stworzono skład wyraźnie słabszy od poprzedniego. Na razie wygląda to jednak dosyć solidnie. Oby nie była to jednak kolejna iteracja Rogue, która bez większych problemów poradzi sobie z sezonem regulaminowym, a potem szybko upadnie w playoffach.

Zgodnie z wieloma power rankingami, na trzech kolejnych pozycjach znajdują się MAD, Misfits oraz G2 Esports. Każda z tych drużyn przegrała po jednym spotkaniu. MAD poległo z SK, G2 Esports z MAD, a Misfits z Rogue. Wszystkie trzy organizacje podjęły w tym offseasonie niemałe ryzyko, postanawiając wykorzystać wiosnę na odrobinę eksperymentów. Można się spodziewać, że tego typu drużyny będą z czasem rozwijać się i ewoluować, a ich prawdziwy potencjał zobaczymy dopiero pod koniec sezonu, kiedy przyjdzie czas playoffów.

Największą niespodzianką pierwszego tygodnia jest oczywiście wynik 0-3 Vitality, które w tabeli znajduje się tuż obok Astralis. Europejski Super Team wzbudził bardzo dużo emocji podczas tego offseasonu. Perkz i Alphari wracają do Europy, Selfmade dostaje drugą szansę, a Carzzy zostawia Kaisera na rzecz Labrova.

Chociaż oczekiwania były wysokie, wśród entuzjastów pojawiali się też krytycy, którzy obawiali się o tak wiele indywidualności w jednej drużynie. Sceptycy wygrywają na razie tę dyskusję po pierwszym tygodniu. Nie da się jednak ukryć, że w Vitality drzemie ogromny potencjał i z tak wieloma utalentowanymi graczami 0-3 może spokojnie przerodzić się w 15-3. Pytanie tylko jak szybko uda im się podnieść z tego słabego początku.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy