Reklama

W walce z koronawirusem Call of Duty idzie w ślady NBA

​Kolejne sceny esportowe zaczynają odczuwać problemy i ograniczenia związane z koronawirusem. Wśród pomysłów dotyczących następnego sezonu Call of Duty League miała pojawić się słynna "bańka", którą wprowadzono do NBA w celu zakończenia tegorocznych rozgrywek.

Call of Duty League vs COVID-19

Call of Duty League ma za sobą bardzo ciężki okres. Pierwszy raz o potencjalnym wejściu franczyz na profesjonalną scenę słyszeliśmy jeszcze dwa lata temu. Plotki wreszcie stały się prawdą, a tegoroczny Modern Warfare stał się początkiem dla całkowitego odświeżenia sceny esportowej. Activision potraktowało Call of Duty tym samym sposobem, jakiego doczekali się fani Overwatcha. Powstał tym samym nowy produkt, CDL.

Kiedy organizacje kupiły już swoje sloty, poznaliśmy wszystkich członków i stworzono nowe drużyny, sezon na dobre się rozpoczął. Rozgrywki LAN-owe wypadały dosyć solidnie, widownia dopisywała, a reszta sezonu zapowiadała się obiecująco. Nagle przyszedł jednak koronawirus, pojawiły się pierwsze ograniczenia i pierwszy sezon CDL błyskawicznie przeniósł się na rozgrywki online.

Reklama

Zniknęły więc marzenia o każdym turnieju rozgrywanym w innym mieście, na lokalnej arenie z poszczególnych drużyn. W ich miejsce wprowadzono tragiczny system online i nudne gry na wysokim pingu.

Chociaż ostatni, najważniejszy w roku turnieju, Call of Duty Championship, wypadł zaskakująco dobrze w porównaniu do reszty sezon, Activision nie może być zadowolone. Za niektóre miejsca w CDL inwestorom przyszło zapłacić podobno nawet 40 milionów dolarów. Organizatorzy mają więc spore zobowiązania względem partnerów, a tak burzliwy start to zdecydowanie jeden z czarniejszych scenariuszy.

Esportowa bańka

Walka z koronawirusem trwa na dobre, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Sytuacja w niektórych miejscach zdaje się tylko pogarszać, co oznacza, że kolejny sezon raczej też nie przebiegnie zgodnie z oryginalnym planem. Activision szuka najwyraźniej alternatyw. Według raportu The Esports Observer, właściciele organizacji będących częścią CDL byli poproszeni o zastanowienie się nad ewentualnym przejściem na system bańki.

Scenariusz ten zadziałał dosyć skutecznie w amerykańskiej lidze NBA. Wszystkie drużyny musiałyby przenieść się wtedy jednego miasta, prawdopodobnie Las Vegas lub Dallas, na czas trwania całego sezonu. Drużyny mieszkałyby w tych samych warunkach, a mecze odbywałyby się w jednej arenie, przez cały rok.

Gracze nie są zachwyceni, jak można było się spodziewać. Najgłośniej krytykował do tej pory tę propozycję Scump, zawodnik Chicago Huntsmen. W jego oczach lepszym rozwiązaniem byłoby zostanie przy ostatnim formacie i rozegranie całego sezonu online. Biorąc jednak pod uwagę jakość realizacji transmisji, ciężko sobie wyobrazić, żeby po jego stronie stanęli widzowie.

Na całe szczęście na ten moment są to jeszcze tylko plotki. Chociaż skuteczność The Esports Observera jest wyjątkowo wysoka, pojawiły się już pierwsze głosy, które sugerowały, że gracze nie powinni martwić się o wprowadzenie systemu bubble. Nie pozostaje więc nic innego jak uzbroić się w cierpliwość i czekać na oficjalne potwierdzenie ze strony Activision.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy