Reklama

Wielka kradzież danych w EA Sports

​Ofiarą gigantycznej kradzieży stała się kanadyjska firma EA Sports. Łupem hakerów stał się między innymi kod źródłowy FIFY 21 oraz silnika Frostbite, który odpowiada między innymi za Battlefielda. Sytuacja jest jak na razie bardzo dynamiczna.

Kradzież ważnych danych firm odpowiadających za tworzenie gier wideo nie jest niestety rzadkim przypadkiem. Kilka miesięcy temu ofiarą takiego haniebnego czynu stała się polska firma CD Projekt. Hakerzy wówczas ukradli kody źródłowe Cyberpunka 2077. O sprawie było głośno na początku tego roku z racji popularności gry.

Polska produkcja była jedną z najbardziej oczekiwanych w świecie gier w ubiegłym roku, choć nie sprostała oczekiwaniom. Żartowano nawet, że wadliwa gra może zostać naprawiona przez złoczyńców.

Sytuacja jednak była bardzo poważna i polskim twórcom na pewno nie było do śmiechu. Firma poniosła wielkie straty finansowe oraz wizerunkowe. Teraz przed podobnym problemem stoi Electronic Arts.

Reklama

Kanadyjska firma padła ofiarą wielkiej kradzieży. Jak informują hakerzy, ukradli oni 780 gigabajtów danych. Wśród nich znajdują się między innymi kody źródłowe FIFY 21, czy silnika Frostbite, na którym działają największe gry pochodzące ze studia, takie jak Battlefield czy właśnie FIFA. Tak wielkiej kradzieży nie było na światowym rynku od bardzo dawna. Deweloperzy z EA potwierdzili te doniesienia, które na początku były przeciekami medialnymi.

Pozytywną informacją w tym wszystkim jest to, że dane zarejestrowanych graczy w aplikacji Origin są całkowicie bezpieczne. Gracze nie muszą się zatem martwić, że ich dane będą upublicznione. Niemniej jednak "Elektronicy" stoją przed poważnym wyzwaniem, by w jakiś sposób poradzić sobie z tym jakże ogromnym problemem, jakim jest kradzież kodów źródłowych.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy