Reklama

Wyścigowa Sim-bioza, czyli wystawa Ikon Motoryzacji i turniej simracingowy

​Ferrari, Lamborghini, Porsche, Maserati, Bentley, Aston Martin i wiele innych. W sumie 50 ekskluzywnych samochodów wyścigowych wartych 55 milionów złotych. Możesz je podziwiać na wystawie "Ikony Motoryzacji" w warszawskiej Fabryce Norblina. Jeśli chcesz poczuć ich moc, masz okazję zasiąść w profesjonalnym symulatorze i zmierzyć się w simracingowych zawodach Digital Motorsports Challenge.

Takiej gratki nie może przegapić żaden pasjonat motoryzacji, ani kibic sportów motorowych. Zarówno ten, pamiętający sukcesy Sobiesława Zasady, czy Krzysztofa Hołowczyca, jak i ten ekscytujący się dokonaniami Roberta Kubicy, czy Karola Basza. Na wystawie "Ikony Motoryzacji" każdy znajdzie coś interesującego. Od historycznych klasyków, po współczesne demony prędkości. Wszystko na wyciągnięcie ręki i podane w nowoczesnej multimedialnej formie. Jakby tego było mało, współorganizator wystawy, firma ESE Entertainment, zadbał o wyścigowe doznania organizując simracingowe zawody.

Reklama

Na turniej składają się trzy fazy Challenger, rozgrywane odpowiednio do 21 lutego, 21 marca i 21 kwietnia. Czterech zawodników z najlepszymi czasami okrążenia z każdej z nich awansuje do wielkiego finału. "Trzynastkę najszybszych" uzupełni zwycięzca fazy Speed Challenger, zaplanowanej na tydzień od 22 do 28 kwietnia. Finał rozegrany zostanie 2 maja, a rywalizacja toczyć się będzie na trasach oferowanych w grze Assetto Corsa. To wymarzona okazja by rozbudzić w sobie wyścigowe DNA, sprawdzić się w rywalizacji i poczuć emocje jakie towarzyszą zawodowym kierowcom, dla których symulatory to już po prostu miejsce pracy. Jak dla szykującego się do rywalizacji serii GT3 Karola Basza.

To w dużej mierze efekt postępu technologicznego, który pozwala na wierne odwzorowanie sytuacji z toru i kokpitu samochodów wyścigowych. Kilkanaście lat temu symulatory były technologią ekskluzywną, zarezerwowaną dla najbogatszych zespołów. Dziś, w każdej liczącej się klasie wyścigowej jest już standardem, a w formie simracingu, który rozwija się w tempie rzec można "wyścigowym", trafiła do masowej świadomości.

Koncerny samochodowe, paliwowe, czy oponiarskie przez lata były naturalnym elementem przestrzeni wyścigowej, czy generalnie motorsportu. Dziś do głosu dochodzą firmy technologiczne, które znalazły sposób, by swoje "kosmiczne" patenty wnieść do przestrzeni domowej każdego motomaniaka. Profesjonalne kierownice, pedaliery, fotele, słuchawki z mikrofonem rodem z Formuły 1, wreszcie symulatory. Od tych najprostszych, po te profesjonalne. To kolejny łącznik z kibicami sportów motorowych i obszar nowego wyścigowego biznesu.

Nowy sezon wyścigowy to nowe wyzwania, zarówno w świecie realnym jak i wirtualnym. W tym pierwszym znów patrzeć będziemy na Roberta Kubicę, czy Karola Basza. Zwłaszcza, że ten drugi właśnie podpisał kontrakt z jednym z włoskich zespołów serii GT3 i jak sam żartobliwie to komentuje, nie jest to zespół Fiata. W świecie simracingu obserwować będziemy Dominika Blajera, czy Jakuba Brzezińskiego licząc na ich międzynarodowe sukcesy. A w międzyczasie warto zajrzeć to Fabryki Norblina, gdzie historia motoryzacji spotyka się z przyszłością, czy może raczej teraźniejszością.

Esporter/materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: simracing
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy