Zabraknie esportu na Igrzyskach w Tokio?
Igrzyska Olimpijskie w Tokio to impreza, na którą wielu fanów sportu czeka z niecierpliwością. Ostatnio pojawiły się spore znaki zapytania w tej sprawie, co ma oczywiście związek z pandemią koronawirusa. Tym samym temat dotyczy także esportu, który miał uświetnić całe wydarzenie.
Rangi IO nie trzeba nikomu przedstawiać. Dla wielu sportowców jest to najważniejsza impreza życia i sam udział w niej stanowi nagrodę. Ci natomiast, którzy mają okazję sięgnąć po medale, w wielu miejscach na świecie przechodzą do historii sportu. W Polsce szczególnie da się zauważyć, z jaką estymą traktowani są olimpijscy bohaterowie.
W zeszłym roku w Polsce szczególnie podnoszono fakt Igrzysk, gdyż z niektórymi dyscyplinami wiązano spore nadzieje. 2020 rok storpedował jednak koronawirus, przez co impreza została przesunięta o rok.
Ostatnie doniesienia w tej sprawie są natomiast mocno niepokojące, ponieważ pojawiły się informacje, jakoby rząd Japonii myślał o odwołaniu sportowego święta. Choć niewątpliwe to trudna decyzja, to znajduje ona racjonalne przesłanki w tym, iż wciąż COVID-19 znacząco wpłynie na wygląd przedsięwzięcia.
Na wszystkim może ucierpieć esport. Oczywiście profesjonalna rywalizacja nie jest wpisana w program Igrzysk, choć na ten temat dyskusja toczy się od dłuższego czasu. Brak szansy zdobycia medalu nie oznacza, że elektroniczna rywalizacja nie pojawiłaby się w Tokio. Otóż esportowcy mieli rozegrać mecz pokazowy, dodając wydarzeniu kolorytu, a także samemu robiąc sobie reklamę.
Teraz jednak pojawił się spory problem. Otóż pojawiło się duże ryzyko, że Intel World Open, które miało współpracować z IO, zostanie odwołane. Skoro Igrzyskom grozi wycofanie, to nie ma większego sensu impreza okoliczna. Temat wydaje się mocno rozwojowy, szczególnie pod kątem samego eventu w Tokio, jak i tym, co zrobią osoby odpowiedzialne za esportowe wydarzenie.