Zawodnik atakuje Arkę Gdynia Esports. Organizacja odpowie?
W czwartek wieczorem gracz w Counter-Strike'a: Global Offensive - Piotr "pTr" Pietrzyk opublikował długi post dotyczący Arki Gdynia Esports. Zawodnik bardzo krytycznie postrzega działanie projektu, ostrzegając przed ewentualnym dołączeniem do organizacji.
Kolejny klub w esporcie
O projekcie esportowej Arki Gdynia informowaliśmy już pod koniec września. Wtedy to porozmawialiśmy z menadżerem przedsięwzięcia - Dawidem Żeglińskim, który szerzej opowiedział o planach organizacji i budowie jej struktur.
W kolejnych miesiącach Arka faktycznie zaznaczała swoją obecność na rynku, ogłaszając m.in. zespoły w CS:GO. Przez chwilę w szeregach organizacji grali znani z Izako Boars Kamil "kamil" Kamiński, czy też Mateusz "Morfan" Świętochowski. Finalnie żadna drużyna nie odcisnęła jednak większego piętna na polskiej scenie, nie biorąc udziału w ważniejszych zmaganiach.
Klub to nie żadna gwarancja?
W teorii wydaje się, że klub głównie kojarzony z piłki nożnej nie będzie miał większych problemów z odpowiednim opracowaniem działań, dzięki czemu zawodnicy mogliby skupić się na grze. Ponadto wejście klubu do esportu jawi się jako gwarancja przynajmniej podstawowych pieniędzy dla jego esportowych członków.
Nie do końca tak dobrze mogła działać jednak Arka. Głos w tej sprawie zabrał bowiem Piotr "pTr" Pietrzak, czyli były reprezentant gdyńskiego projektu. Zawodnik wyraził swoją opinię w poście na Facebooku. Z treści wynika, że drużyna nie była poważnie traktowana przez pracodawcę. Sporo zarzutów otrzymał również wspomniany wcześniej Żegliński, gdyż miał on zachowywać się w nieelegancki sposób, m.in. nerwowo informując drużynę o jej wyrzuceniu z szeregów organizacji. Pełna wypowiedź zawodnika znajduje się w poście
Zarzutów więcej, organizacja milczy
Według informacji, jakie udało się nam pozyskać, słowa "pTr-a" to nie jedyne zarzuty, jakie zawodnicy stawiają swojemu byłemu pracodawcy. Mianowicie gracze podobno nie mieli okazji nawet poznać zarządu organizacji, kontaktując się jedynie z menadżerem. Ponadto Arka Gdynia Esports nie specjalnie miała wspierać projekt finansowo, samemu zapewniając podopiecznym niewiele potrzebnych rzeczy do rozwoju.
Zarzuty kierowane w stronę esportowej sekcji gdyńskiego klubu są dość poważne. Mimo tego Arka wypuści komentarz tylko w momencie, kiedy uzna to za stosowne. Na razie osoby odpowiedzialne za projekt nie chcą jednak zabierać oficjalnego stanowiska w tej sprawie.
Patryk Głowacki