Reklama

Ze świata elektronicznej rozrywki do bolidu Formuły: Turecki zawodnik tworzy niesamowitą historię

​Cem Bolukbasi kojarzony był do tej pory głównie z wirtualnych rozgrywek wyścigowych F1 Esports Series. Już za dwa miesiące, turecki zawodnik dostanie swoją szansę ścigania się w prawdziwych zawodach na zapleczu Formuły 1. "Gdyby nie F1 Esports, nigdy nie miałbym okazji wejścia do prawdziwego samochodu - nie byłbym tu, gdzie jestem teraz" - stwierdził 23-latek.

Kierowca swoją esportową karierę zaczął w 2017 roku, kiedy to w barwach G2 Esports FA Racing ścigał się na wirtualnych torach z mniejszymi i większymi sukcesami. W połowie 2019 roku, Turek rywalizował w cyklu GT4 European Series, ale już w prawdziwych samochodach wyścigowych i w realnym świecie. 23-latek z sukcesem łączył te dwie dyscypliny - wirtualną i rzeczywistą. Nie zapominając o swoich korzeniach esportowych, Bolukbasi rywalizując w barwach Borusan Otomotiv Motorsport sięgnął po zaszczytne drugie miejsce w ostatecznej klasyfikacji w cyklu GT4.

Reklama

Teraz, niegdyś gwiazda sportu elektronicznego będzie tworzyć całkowicie nową, nieznaną dotąd historię. Cem Bolukbasi został bowiem zakontraktowany jako kierowca drużyny Charouz Racing System rywalizującej na zapleczach Formuły 1.

To pierwsza tego typu sytuacja, gdzie kierowca znany tylko i wyłącznie z simracingu zasiądzie w fotelu kierowcy prawdziwego bolidu Formuły 2. "To było wielkie marzenie, które faktycznie się spełniło, więc dość trudno to ująć w słowa, ale jest to niezwykle ekscytujące i jestem bardzo szczęśliwy" - stwierdził 23-latek, nie kryjąc przy tym radości.

"Gdyby nie F1 Esports, nigdy nie miałbym okazji wejścia do prawdziwego samochodu - nie byłbym tu, gdzie jestem teraz. Myślę, że to również bardzo ważne, by być pierwszym graczem [esportowym - red.], który tego dokonał, ponieważ może to również innym dać nadzieję." - przyznał świeżo upieczony kierowca Formuły 2.

Turecki zawodnik oficjalnie zadebiutuje 18 marca w wyścigu w Bahrajnie. Dwa tygodnie wcześniej, w tym samym miejscu potrwają kilkudniowe testy przygotowawcze.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy