Zmarły streamer nadal transmituje
Popularny streamer Byron "Reckful" Bernstein popełnił w lipcu samobójstwo, lecz osoby odwiedzające jego kanał w serwisie Twitch na pierwszy rzut oka nie zauważą, że cokolwiek się zmieniło. Mężczyzna gra w World of Warcraft, League of Legends i inne gry, wesoło uśmiechając się do kamery i widzów.
Iluzja nie trwa jednak zbyt długo, bo wystarczy rzut oka nieco niżej, by zobaczyć, że tytuł transmisji każdego dnia to "spoczywaj w pokoju", a czat pełen jest wiadomości typu "Dlaczego musiał umrzeć?". Transmisje trwają już od kilku miesięcy i są sposobem na uczczenie zmarłego Reckfula.
Ten za życia zdołał zgromadzić niemal milion obserwujących go osób. Zasłynął właśnie z gry w World of Warcraft na wysokim poziomie, lecz zajmował się także innymi produkcjami, transmitował podróże i spotkania ze znajomymi. Za kulisami zmagał się za to z depresją i dwubiegunowością.
Jak to często w sieci bywa, pamięć o Reckfulu szybko zaczęła blednąć i po publikacji newsów na temat jego śmierci o mężczyźnie szybko zapomniano. W serwisie Twitch z całą pewnością nie brakuje alternatyw. Stąd pomysł, by przypomnieć garstce najwierniejszych fanów transmisje z przeszłości.
Dlatego też grupa edytorów Bernsteina - pracując teraz całkowicie za darmo - codziennie włącza powtórki streamów, w chronologicznej kolejności tego, jak transmitowane były po raz pierwszy. Jeden z edytorów - MrRalphster - przyznaje, że taka była wola zmarłego, "gdyby coś mu się stało".
"Otrzymałem wiele strasznych wiadomości od widzów, gdy zacząłem te powtórki" - mówi MrRalphster w rozmowie Kotaku. Jak dodaje, to ironiczne, ponieważ i tak można obejrzeć je z poziomu archiwum Twitch. W ten sposób możliwe jest jednak wspólne oglądanie, z czatem.
Na kanale nadal dostępny jest przycisk subskrypcji, lecz pieniądze trafiają na konto, do którego dostęp miał tylko Reckful. Twitch przyznał w osobnym komunikacie, że planuje rozwiązanie umożliwiające rodzinie otrzymanie pieniędzy w takich przypadkach, lecz konkretów na razie brak.