Reklama

Zwrot w sprawie rozbieranych treści na portalu OnlyFans. Nagość zwyciężyła po raz kolejny

​Jednak nie będzie całkowitej likwidacji erotyki i pornografii w popularnym serwisie OnlyFans. Usunięcie wrażliwych treści miało nastąpić 1 października bieżącego roku. Teraz już wiemy, że przedstawiciele portalu zrezygnowali z tej decyzji. Sex workerki mogą więc odetchnąć z ulgą.

W serwisie OnlyFans twórcy mogą sprzedawać swoje autorskie filmy, zdjęcia i publikować transmisje na żywo. Odbywa się to na zasadzie miesięcznej subskrypcji danego użytkownika. Format serwisu uległ jednak zmianie na przestrzeni kilku lat. Portal stał się przystanią dla osób miłujących się w tematyce erotycznej, a nawet pornograficznej.

Na OnlyFans, sex workerki i streamerki między innymi z YouTube’a oraz Twitcha dorobiły się fortuny. Erotyczne filmy i zdjęcia sprzedawały się za kosmiczne stawki. W ostatnim czasie wszystko miało się zmienić, bowiem właściciele portalu zdecydowali się diametralnie zmienić jego formułę.

Reklama

Od 1 października - treści erotyczne i pornograficzne miały całkowicie zniknąć z popularnej strony. Od tego momentu również, publikacja takowych materiałów wiązałaby się z ich natychmiastowym zbanowaniem i usunięciem. Wieści te, bardzo nie spodobały się zarówno użytkownikom, jak i właścicielom treści nasyconych erotyką.

W mediach społecznościowych zaczęło wrzeć, a oburzone sex workerki zapowiedziały swoje transfery na inne, konkurencyjne portale. Przedstawiciele OnlyFans skapitulowali i wycofali swoją decyzję, która miała wejść w życie na jesieni. Można więc rzec - nagość triumfuje po raz kolejny.

"Dziękujemy wszystkim za wyrażenie swoich opinii (...) OnlyFans opowiada się za integracją i nadal będziemy zapewniać dom dla wszystkich twórców" - przeczytać można na oficjalnym profilu Twitterowym popularnego serwisu.

Oznacza to, że OnlyFans utrzymuje status quo i żadne zmiany nie będą póki co wdrażane, a przynajmniej nie w najbliższych miesiącach.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy