Reklama

Kto wygra Call of Duty Championship 2022?

Już w czwartek, 4 sierpnia o godzinie 21:00 rozpocznie się pierwszy mecz Call of Duty Championship, najważniejszego turnieju w sezonie COD-a. Osiem najlepszych drużyn Vanguarda rozpocznie walkę o prestiżowy tytuł Champsów oraz 1,2 miliona dolarów.

Call of Duty Championship 2022 rozpocznie się meczem London Royal Ravens - Seattle Surge. Transmisja rusza o godzinie 20:30 w czwartek I potrwa prawdopodobnie nawet do 3:00. Wszystkie niezbędne informacje dotyczące formatu, puli nagród czy transmisji znajdziecie w naszym artykule dedykowanym Champsom.

Atlanta FaZe (nie)wyraźnym faworytem

Nie ulega wątpliwości, że Atlanta FaZe jest głównym faworytem do wygrania Champsów. Trzeci rok z rzędu wchodzą do tego turnieju z pierwszego miejsca w tabeli i trzeci raz z rzędu planują zgarnąć tytuł. Jest to zdecydowanie najlepsza drużyna franczyz i potencjalnie dynastia, jakiej nigdy jeszcze nie widzieliśmy w historii Call of Duty.

Reklama

Jeżeli ominął was jednak tegoroczny sezon CDL i pierwszy raz rzucacie okiem na punktację, potrzebny będzie Wam dodatkowy kontekst. Tym razem Atlanta FaZe ma 65 punktów przewagi nad drugim OpTic Texas i ciężko ich sezon nazwać dominacją, w porównaniu do czasów Black Ops Cold War.

Gdyby tego było mało, Atlanta FaZe nie wygrała jeszcze w tym sezonie żadnego Majora. W pierwszym turnieju polegli w starciu z OpTic Texas, w drugim ulegli Los Angeles Guerrillas, a w trzecim pokonało ich Seattle Surge. Cellium jest bardzo dobrym kandydatem na najlepszego gracza Vanguarda, a Atlancie trzeba oddać konsekwentną grę w Majorach, ale ewidentnie w tym roku coś nie pasuje im w BO9.

OpTic, Ultra czy Thieves?

Nietrudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym Atlanta po raz kolejny dochodzi do finału, może nawet z drabinki wygranych, a później przegrywa przeciwko jednemu z aktualnych zaskoczeń. Jeżeli sugerujemy więc kolejną porażkę FaZe, pojawia się pytanie, kto ma największą szansę, aby zostać tą niespodzianką.

Najbardziej oczywistą odpowiedzią jest LA Thieves. Sezon w ich wykonaniu był bardzo nierówny i zaczęli go od przeciętnego TOP6 podczas pierwszego Majora. Później przyszło TOP8 i dalsza utrata nadziei fanów 100 Thieves, ale zaraz potem TOP4. Podczas trzeciego Majora zobaczyliśmy już nieco inne LA Thieves, które może nie zdecydowało się na zmiany w składzie, ale dokonało pewnych roszad przynoszących imponujące skutki.

Wisienką na torcie okazał się czwarty Major, który trafił w ręce LA Thieves po dwukrotnym ograniu Atlanty, zwycięstwie z Toronto i wreszcie pokonaniu lokalnego fenomenu, New York Subliners. Drużyna Octane’a nie tylko wygląda dobrze w spotkaniach z Atlantą, ale będzie wchodzić w Champsy pewna siebie, zmotywowana niedawnym zwycięstwem.

OpTic Texas i Toronto Ultra to dwie drużyny, których na pewno spodziewamy się w TOP4 Call of Duty League Championship 2022. Nie da się jednak ukryć, że mają oni za sobą sezon pełny zawodów i niespodziewanych porażek. OpTic rozpoczęło rok Vanguarda w najlepszy możliwy sposób, pierwszy raz wygrywając Majora. Fani byli podekscytowani, skład budził mnóstwo emocji, ale później były już tylko porażki i kontuzja iLLeY’a, która tylko utrudniła progres OpTic. Podczas czwartego Majora wyglądali dobrze, zagrali kilka naprawdę świetnych map, a iLLeY bez wątpienia jest niezbędny dla tej drużyny, ale ostatecznie i tak wrócili tam, gdzie spędzili większość poprzednich sezonów - do TOP4.

Toronto Ultra nie miało oczywiście tak dużych oczekiwań wokół siebie, jak OpTic Texas. Europejska formacja wyglądała jednak świetnie w poprzednim sezonie, zdecydowali się zostać w tym samym składzie i niestety nie udało im się dorównać do poziomu, który reprezentowali w Black Ops Cold War. Toronto ma oczywiście chemię i doświadczenie niezbędne do wygrywania, ale trudno oczekiwać od nich zwycięstwa na Champsach, skoro przez cały ten sezon nie widzieliśmy ich nawet w finale Majora.

New York Subliners - best of the rest?

Postawmy sprawę jasno - Call of Duty: Vanguard nie jest najlepszą grą w historii tej serii. Multiplayer nie żyje od miesięcy, a scenie esportowej daje się we znaki fakt, że Sledgehammer mogłoby już po WW2 zakończyć swoją przygodę z tworzeniem COD-ów. Gra jest bardzo szybka, bardzo losowa, pełna timingów i trudna do przewidzenia. Motyw ten powtarza się przez cały sezon i doskonale widać to po wynikach większości drużyn.

Jedynym składem, któremu udało się utrzymać jakąś regularność jest Atlanta FaZe, która mimo to nie zdobyła żadnego tytułu Majora. OpTic Texas z kolei wygrało pierwszy turniej, potem byli w TOP6, TOP6 i TOP4, a i tak w punktacji skończyli na drugim miejscu. Każdego Majora wygrała inna drużyna. Los Angeles Guerrillas, zwycięzcy drugiego turnieju, nie dostali się nawet na Champsy.

Wszystko to sprawia, że bardzo trudno jest przewidzieć, co może wydarzyć się podczas Call of Duty League Championship i kto jest w stanie zaskoczyć topowe drużyny. Bardzo ciekawy w kontekście tej dyskusji jest jednak ranking ELO regularnie aktualizowany przez społeczność r/CoDCompetitive.

Po czwartym Majorze szturmem na czwarte miejsce wdarło się New York Subliners po rewelacyjnym turnieju i awansie na Champsy rzutem na taśmę. Po drodze ograli nawet LA Thieves i przez parę chwil wyglądali nawet bardzo dobrze w finale przeciwko tej samej drużynie. Czy to oznacza, że NY Subliners może wygrać Champsy? Ciężko w to uwierzyć. Będzie im brakować lokalnych fanów z Nowego Jorku, dodatkowej motywacji awansu na ostatni turniej, a reszta stawki powinna tym razem grać na 100 procent swoich możliwości. Vanguard miał już jednak dla nas kilka niespodzianek. Kto wie, może wśród nich jest tytuł dla Subliners...

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Call of Duty
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy