BLAST.tv Major. Co nas czeka w ćwierćfinałach?
Ekipie 9INE, w której wielu pokładało swoje największe nadzieje, nie udało się co prawda awansować do play-offów Majora w Paryżu, ale zrobili to Ci, na których stawiało znacznie mniej kibiców.
Jeszcze przed startem fazy Legend BLAST Paris Major wielu podejrzewało, że ostatni turniej rangi Major w erze CS:GO będzie szalony, ale rozstrzygnięć jakie finalnie zapadły chyba spodziewało się niewielu. Dość powiedzieć, że do głosu zaczynają dochodzić zespoły, które jeszcze niedawno były traktowane jako CS-owa “druga liga" (tier B). Natomiast dla polskich kibiców najważniejsze jest, że na 8 zespołów, które awansowały do fazy play-off, w aż czterech zobaczymy polskich zawodników lub trenera.
Awansować nie udało się co prawda ekipie 9INE, która była chyba największym faworytem polskich kibiców do tego, by namieszać w turnieju, ale niestety w Paryżu zobaczyliśmy zupełnie inne 9INE niż w turniejach kwalifikacyjnych i RMR. Zarówno umiejętnościami jak i podejściem taktycznym Polacy nie odstawali specjalnie od rywali, często było widać w ich wykonaniu świetne pomysły, ale mentalnie coś zawiodło i polską ekipę sparaliżowały nerwy oraz presja, przez co w wielu kluczowych momentach popełniali mnóstwo błędów - nie sprawdzali chociażby podstawowych wydawałoby się miejscówek, a z celowaniem mieli takie problemy, jakby ręce trzęsły im się na myszkach.
Nie ma tutaj jednak co śmiać się czy denerwować na Polaków - dali nam i tak mnóstwo świetnych emocji i pokazali CS-a jakiego próżno było szukać w polskich ekipach od dawna. Trzeba mieć nadzieję, że zebrane teraz doświadczenie wkrótce zaprocentuje i 9INE jeszcze w wielu turniejach pokaże, na co ich stać.
Skupmy się jednak na pozytywach - a tych polska scena miała w ciągu mijającego tygodnia mnóstwo. Monte, GamerLegion, IntoTheBreach i w końcu Apeks z kubenem w roli coacha - doskonale grające zespoły, a w każdym z nich Polacy w bardzo ważnych rolach. Czyż nie jest dla polskiego kibica pięknym uczuciem, gdy komentatorzy na polskiej transmisji rozpływają się w zachwytach nad siuhym jako najlepszym IGLem?
Czy nie jest wspaniałym oglądanie rallena grającego jak za najlepszych czasów (choć właściwie to jego najlepszy moment jest chyba właśnie teraz)? Także kuben cieszący się znowu, po latach z awansu do jednego z najważniejszych turniejów w roku to widok, który wywołuje ciepłe wspomnienia w sercach fanów, podobnie jak radość kRaSnaLa z pierwszego w życiu tak dobrego występu w Majorze.
Uspokójmy jednak nastroje, bo przed naszymi zawodnikami i trenerem jeszcze parę (miejmy nadzieję) istotnych starć, zobaczmy więc co czeka nas w ćwierćfinałach. Już teraz możemy być pewni, że przynajmniej jednego Polaka zobaczymy w ½ finału, bo w piątek Monte zagra z ekipą GamerLegion.
Chciałoby się oczywiście, żeby zarówno siuhy jak i kRaSnaL awansowali dalej, ale zwycięzca tego meczu może być tylko jeden i moim zdaniem będzie to ekipa Monte. Eksperci co prawda chwalą prowadzenie drużyny GamerLegion przez siuhego, ale to Monte do tej pory spotykało na swojej drodze potężniejszych przeciwników i odprawiało ich z kwitkiem do domu - FURIA, fnatic, NaVi - wszyscy oni musieli uznać wyższość ukraińskiej formacji.
Mecz Heroic kontra FaZe będzie prawdziwym starciem tytanów - Heroic to ekipa, która w ostatnich miesiącach praktycznie nie zwalnia tempa i nie licząc drobnych potknięć (z Vitality, BIG czy NaVI) nie zdradza większych spadków formy. FaZe z drugiej strony jest w ostatnim czasie bardzo niestabilne i nawet na samym Majorze już kilkukrotnie ocierali się o odpadnięcie. Obecnie są co prawda rozpędzeni i bardzo zmotywowani by sięgnąć po ostatnie w CS:GO trofeum z Majora, ale czy to wystarczy by pokonać ekipę potężnego cadiaNa?
Drugim piątkowym ćwierćfinałem będzie mecz Vitality na IntoTheBreach. Na papierze wygląda on jednostronnie - potężny zespół, aktualny numer 1. w rankingu HLTV, reprezentanci gospodarzy z publiką po swojej stronie kontra zespół, o którym niedawno jeszcze wielu nawet nie słyszało?
Miejmy nadzieję, że angielski (podobnie jak polski) CS zaskoczy, ale nastawiał bym się bardziej na ciekawe spotkanie niż na ogromną niespodziankę, jaką zdecydowanie w tym przypadku byłaby wygrana ItB. No i na koniec mecz Liquid vs. Apeks, który w piątkowy wieczór zamknie nam ćwierćfinały. Tu, podobnie jak w poprzedni meczu, na papierze zwycięzca może być tylko jeden, ale być może trochę niedoceniana w Polsce myśl szkoleniowa kubena będzie w stanie rozgryźć taktyki Liquid.