Reklama

Call of Duty to nowy Fortnite? Activision znowu udało się rozzłościć fanów serii

Nowe aktualizacje Call of Duty wzbudzają coraz częściej gorące dyskusje wśród społeczności graczy. Tym razem powodem zamieszania jest udostępnienie broni o nazwie "Extra Crispy", która wprowadza na pola bitewne elementy humorystyczne, przypominające bardziej dobrze znany styl z Fortnite’a niż tradycyjny klimat Call of Duty.

Jak Fortnite zmienił krajobraz gier?

Fortnite odniósł potęzny sukces dzięki genialnej strategii marketingowej, która polega na regularnym dodawaniu do gry różnorodnych skórek - ten patent sprawdza się wzorowo, w szczególności wspierany przez niekończące się promocje, zapewnia ciągłe zaangażowanie graczy.

Zastosowany przez twórców gry, firmę Epic Games koncept całkowicie odmienił rynek gier wieloosobowych. Jednak jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, ciężko zadowolić każdego i tak też było w tym wypadku - niestety, nie wszyscy gracze ucieszyli się, kiedy producenci innych gier zaczęli kopiować pomysł i wprowadzać do swoich sieciowych tytułów.

Reklama

Kurczak zamiast karabinu: Nowa broń w Call of Duty

Odkrycie przez dataminerów zwiastuna pistoletu "Extra Crispy", który zamienia wrogów w kawałki smażonego kurczaka, wywołało falę krytyki. Funkcja ta jest dostępna w Warzone Mobile i została okrzyknięta totalnie niepasującą do estetyki gry.

Gracze obawiają się, że Call of Duty, które słynie z przedstawiania realistycznych działań wojennych, zaczyna tracić swoją tożsamość.

Fortnite vs. Call of Duty: Dwa światy, różne oczekiwania

Podczas gdy Fortnite od początku było grą o kreskówkowym stylu, Call of Duty zyskało popularność dzięki wiernemu odwzorowywaniu konfliktów zbrojnych. Wprowadzenie żartobliwych elementów, takich jak wspomniany pistolet do kurczaka, budzi kontrowersje i rodzi pytania o dalszą przyszłość serii. Activision może argumentować, że takie dodatki są atrakcyjne dla szerszej publiczności, jednak wielu fanów czuje zawód i jest zdania, że to krok w złym kierunku.

Co dalej z Call of Duty?

Wpływ Fortnite na Call of Duty i inne gry wieloosobowe zdaje się być już nieodwracalny. Co sprawia, że dyskusje na forach i w mediach społecznościowych powracają jak bumerang za każdym razem, kiedy producent pochwali się "odbiegającą od norm" serii nowością. Czy takie zmiany mogą przynieść więcej korzyści, czy szkód danej marce? Odpowiedź zależy od perspektywy - część graczy uważa, że nowa broń jest tylko opcjonalnym elementem kosmetycznym i nikt nie zmusza do jej używania, podczas gdy pozostali widzą w niej realne zagrożenie dla spójności stylu gry.

Call of Duty: To wszystko kwestia pieniędzy

Activision i Microsoft, nowy właściciel firmy, zarabiają krocie na mikrotransakcjach, w tym m.in. na sprzedaży rozmaitych tematycznie pakietów z dodatkami (skiny dla postaci, broni, nowe naklejki i animacje itp.) po premierze gry. Cykliczne crossovery z popularnymi franczyzami, jak Warhammerem 40 000, Gundamem, czy nadchodząca z Deadpoolem i Wolverinem tylko potwierdzają wykorzystywanie popularnej strategii do utrzymywania zainteresowania graczy danym tytułem. Jeżeli system się sprawdza i są z tego niemałe pieniądze, to czemu nie pójść krok dalej i nie zacząć eksperymentować, jak np. "drobiową bronią" w Call of Duty: Warzone Mobile. Od razu robi się głośniej o danym tytule, na pewno pomoże to przyciągnąć nowych użytkowników, a i część nieaktywnych graczy przypomni sobie o istnieniu gry.

Zmiany w Call of Duty nieuniknione?

Premiera Black Ops 6 zapowiada się na nowy początek dla kosmetycznych elementów Call of Duty. Wszystkie dotychczas zakupione pakiety nie zostaną przeniesione do nowej odsłony serii, co może stanowić nowe rozdanie i chociaż na początku przywrócić grze bardziej realistyczny charakter. Chociaż biorąc pod uwagę, jak szybko w Modern Warfare 3 po mapach zaczęły biegać postaci z wizerunkiem głównego bossa  Diablo 4 - Lilith - niestety, nie jest to do końca takie pewne.

Zresztą w zwiastunie nadchodzącego Black Ops 6, którego premiera odbyła się podczas eventu Microsoftu - Xbox Showcase - fani już dopatrzyli się narzędzia, które wywołało mieszane uczucia. Chodzi o grappling guna, który pojawił się w Black Ops 4 i pozwalał uniknąć wrogiego ostrzału. Chociaż reakcje na jego odkrycie w dużej mierze były pozytywne, to nie zabrakło także sceptycznie nastawionych osób, które obawiają się, że "chwytak" może dawać nieuzasadnioną przewagę mniej doświadczonym graczom, umożliwiając tym samym ucieczkę z trudnych sytuacji.

Czy Call of Duty powinno wrócić do swoich korzeni, czy kontynuować podążanie nową ścieżką pełną rozmaitych, w tym karykaturalnych dodatków? To pytanie, na które odpowiedź będą musieli znaleźć zarówno twórcy, jak i gracze.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Call of Duty | Fortnite | Activision
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy