Reklama

Dr Disrespect w cieniu skandalu. Streamer masowo traci poparcie swoich fanów

Popularny amerykański streamer działający w sieci pod pseudonimem Dr Disrespect jest aktualnie na ustach wszystkich. Sprawa obyczajowa sprzed kilku lat powróciła do mainstreamu. 42-latek przyznał się do pewnego nieetycznego aktu z przeszłości. Fani masowo odwracają się od gwiazdy.

Dr Disrespect to jeden z najbardziej charyzmatycznych i jednocześnie popularnych twórców działających w obszarze gamingu. Przez kilka ładnych lat 42-latek prężnie streamował na platformie Twitch. Zmagania Amerykanina w popularnych strzelankach takich jak: Fortnite, Warzone, Apex Legends czy PUBG: Battlegrounds oglądały nierzadko dziesiątki tysięcy fanów.

W 2020 roku wybuchła afera z udziałem gwiazdy. Dr Disrespect otrzymał permanentną banicję na Twitchu, a powód tak surowej decyzji nie był znany aż do teraz. Finalnie po blisko czterech latach były pracownik serwisu streamerskiego wyznał, że celebryta został ukarany za "kontakty z małoletnimi". 42-latek miał wysyłać do nieletniej dziewczyny sprośne wiadomości - podjął też próbę aranżacji spotkania z nią na jednym z wydarzeń TwitchCon.

Reklama

Ban Dr Disrespecta był jedną z największych tajemnic w całej historii Twitcha - co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Istotniejsze w tym wszystkim jest to, że gwiazda streamingu w oficjalnym oświadczeniu faktycznie przyznała się do kontaktów z nieletnią dziewczyną. 42-latek wyznał, że prowadził z nieletnią dwuznaczną konwersację. Dodał jednak, że nie wydarzyło się nic niezgodnego z prawem, nie udostępniono żadnych zdjęć, ani nie miało miejsce złamanie prawa. Opisywana sytuacja dotyczy historii z 2017 roku.

Kontrowersje tak mocno nabrały tempa, że studio Midnight Society, którego nomen omen, wspówłaścicielem był streamer Dr Disrespect, zakończyło współpracę z gwiazdą. W obliczu nowych faktów, do sprawy odnieśli się też inni internetowi twórcy - TimThe Tatman oraz NICKMERCS.

Obaj w przeszłości wielokrotnie wspólnie grali w rozmaite gry wraz z Dr Disrespectem. Teraz obaj przyznali, że pomimo długiej znajomości, nie mogą uwierzyć w to co się stało i na żadnej płaszczyźnie nie mogą wstawić się za oskarżanym streamerem.

Nad 42-latkiem zjawiły się teraz naprawdę ciemne chmury. Prócz ogromnych strat wizerunkowych, streamer notuje teraz olbrzymie spadki liczby obserwujących na swoich kanałach w mediach społecznościowych.

Wiadomo jednak, że Dr Disrespect nie zamierza się poddawać. W tym samym oświadczeniu streamer przyznał, że czekają go wakacje i długi urlop wraz z rodziną. Potem najprawdopodobniej Amerykanin będzie chciał wrócić do swojej działalności, z której jest znany.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Dr DisRespect | twitch.tv
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy