Fani Overwatcha 2 są przekonani, że model free to play dużo bardziej zaboli ich portfele
Overwatch 2 zadebiutował nie tylko z nowymi mapami i postaciami, ale również nową monetyzacja. Już po kilku dniach stało się jasne, że będzie to bardzo drogi interes.
Bardzo niewiele pozytywnego mają aktualnie do powiedzenia o Overwatchu 2 jego gracze. W dużym stopniu wynika to oczywiście z długich, okraszonych toną błędów kolejek.
Inni z kolei nie widzą w ogóle swojego progresu z pierwszej części gry. Gameplay oczywiście sprawia dużo frajdy, ponieważ nie zmieniło się aż tak wiele, ale systemy wokół rozgrywki wzbudzają coraz większe kontrowersje.
Dużo mówi się w rezultacie ostatnio o monetyzacji. Zgodnie z zapowiedziami, Blizzard zrezygnował z systemu loot boxów, a w jego miejsce pojawiły się Battle Pass oraz sklep z kosmetycznymi przedmiotami.
Przepustka sezonowa działa tak, jak w większości współczesnych multiplayerów. Za skończone mecze i mecze dzienne oraz tygodniowe dostajemy doświadczenie, wbijamy kolejne poziomy i odblokowujemy nagrody. W sklepie trzeba z kolei wyciągnąć swoją kartę kredytową i prawdziwe pieniądze zapłacić za większość dostępnych tam przedmiotów.
Pod postacią zadań tygodniowych dał również sposób na zarabianie waluty premium wydawanej w sklepie za darmo. Każdego tygodnia, kończąc wszystkie zadania, możemy zdobyć 60 monet.
Z początku była to bardzo atrakcyjna oferta, jednak fala krytyki zalała Overwatcha 2, kiedy okazało się, że legendarny skin kosztuje 1 900 monet i gracze będą musieli na pierwszy zakup czekać osiem miesięcy.