Rainbow Six: Bardzo dobry występ Polaków w V4 Masters 2022!
W ubiegły weekend odbyła się faza finałowa turnieju V4 Masters 2022 w Rainbow Six: Siege. Na tym etapie rozgrywek dwie polskie drużyny walczyły o końcowy triumf. Stawką było 7500 dolarów oraz awans do prestiżowej Challenger League. Jak poszło naszym rodakom? Zapraszamy do przeczytania relacji.
V4 Masters to wyjątkowy turniej. Jest on przeznaczony dla drużyn z krajów tzw. Grupy Wyszehradzkiej. Dlatego też biorą w nim udział wyłącznie formacje z Polski, Słowacji, Czech oraz Węgier. Najbardziej rozwinięta scena esportowa Rainbow Six jest prawdopodobnie w naszym kraju, lecz nie musi to świadczyć o tym, że Polacy mieli łatwą drogę do zwycięstwa.
Już na etapie fazy grupowej pożegnały się Arka Gdynia eSports oraz PACT, które zajął wstydliwe, ostatnie miejsce. Do rundy play-off i walki o najwyższe cele zakwalifikowały się Invicta oraz Anonymo Esports. Liderem było jednak NecroRaisers z Czech i to oni byli faworytami do sięgnięcia po najwyższy cel. Miejsca po fazie grupowej sprawiły, że obie polskie drużyny zagrały ze sobą już na etapie półfinału górnej drabinki.
Mecz pomiędzy Invictą a Anonymo Esports dostarczył bardzo dużo emocji. Na mapie Skycraper lepsza okazała się być formacja Anonymo, która przeważała od samego początku tego starcia. Na półmetku prowadzili 4:2, by ostatecznie zwyciężyć 7:4. Invicta jednak błyskawicznie wzięła rewanż na lokacji zwanej Bank. Pokonali tam swoich rywali do 7:3 i tym samym wyrównali stan spotkania. Decydującą mapą o awansie był Border. Tam doszło do najbardziej zaciętej i jednocześnie nietypowej potyczki.
Pierwsza część należała do Anonymo. Gracze tej organizacji wręcz zdemolowali przeciwnika, wygrywając z Invictą do przerwy 5:1. Po zmianie stron widzieliśmy zupełnie odmienione obie formacje.
Gdy wydawało się, że Anonymo z łatwością zamknie to spotkanie i będzie cieszyło się z awansu do kolejnej rundy, Invicta przeżyła istne odrodzenie. Wygrała kolejnych sześć rund i tym samym mogli cieszyć się z triumfu 7:5 i tym samym z awansu do finału górnej drabinki. W drugim spotkaniu NecroRaisers pokonało bez większych kłopotów WILD MultiGaming z Węgier 2:0 (7:4, 7:4). I to właśnie "Madziarzy" okazali się rywalem Anonymo w walce o utrzymanie w turnieju V4 Masters.
Mecz "o życie" niestety nie układał się Polakom od samego początku. Wegrzy na Skycraper wygrali 7:3. Sytuacja naszych rodaków była o tyle trudniejsza, że to oni wybrali tę mapę do rozgrywki, więc można zakładać, że byli na niej najlepiej przygotowani. Wraz z upływem czasu role się jednak odwróciły. Anonymo zdołało wygrać na Clubhouse 7:4 i tym samym otworzyło sobie szansę na dalszą grę w turnieju.
Węgrzy niestety pozbawili wszelkich złudzeń Polaków na decydującej mapie - Bank, gdzie zdeklasowali reprezentantów naszego kraju wynikiem 7:2 i to sprawiło, ze "Anonimowi" musieli się pożegnać z V4 Masters.
Invicta w finale górnej drabinki miała zmierzyć się z NecroRaisers. Niestety Polacy nie byli faworytami tego spotkania, biorąc pod uwagę chociażby klasyfikację generalną po rundzie zasadniczej. Reprezentanci naszego kraju jednak pokazali się z bardzo dobrej strony. Wprawdzie na pierwszej mapie - Villa, przegrali 4:7, lecz bardzo szybko wzięli rewanż. Po bardzo wyrównanym pojedynku wygrali 7:5 na Theme Park.
O awansie do wielkiego finału zadecydowała potyczka na Border. Tam mieliśmy największe emocje spośród wszystkich meczów rundy finałowej. Najpierw 4:2 prowadziła Invicta, by w drugiej połowie stracić przewagę. NecroRaisers wygrało drugą część spotkania również 4:2, co oznaczało pierwszą w play-offach dogrywkę. Tam niestety "o włos" lepsi okazali się zawodnicy z Czech i to oni awansowali bezpośrednio do wielkiego finału. Invicta musiała stoczyć bój z WILD MultiGaming, by dołączyć do finalisty z kraju naszych południowych sąsiadów.
Gracze Invicty bez większych problemów pokonali na dwóch mapach węgierską formację (7:4, 7:1) i tym samym mogli cieszyć się z udziału w wielkim finale. Stawką turnieju była nie tylko kwota 7 500 dolarów, ale przede wszystkim awans do prestiżowych europejskich rozgrywek Challenger League.
Invicta po raz drugi w fazie pucharowej podejmowała NecroRaisers. Po pierwszej mapie obraz gry był optymistyczny dla Polaków wygrali po dogrywce 8:7 na mapie KafeDostoyevsky. Niestety były to miłe złego początki. Na Oregon ponieśli sromotną porażkę 1:7 i losy triumfu w V4 miały rozstrzygnąć się na mapie Bank.
Tam po pierwszej połowie na tablicy widniał wynik 3:3. Invicta miała szanse, by powalczyć o zwycięstwo, lecz druga część meczu rozstrzygnęła wszystko.
NecroRaisers wygrali wówczas aż cztery dodatkowe rundy, przegrywając tylko w jednej i ostatecznie wygrali cały mecz 7:4. Należy przyznać, że był to jednak bardzo udany turniej dla Invicty Gaming, która dotarła aż do finału. NecroRaisers byli od początku wielkimi faworytami i potwierdziło się to w wynikach końcowych.