Rosja w ofensywie. Moskiewski sąd ukarał Twitcha grzywną
Sąd w Moskwie ukarał największą platformę streamerską na rynku, Twitcha, karą grzywny w wysokości 4 mln rubli. Powodem ma być nieprzestrzeganie przez serwis przepisów cenzury odnośnie trwającego za naszą wschodnią granicą konfliktu.
Mija już niemal rok od agresywnej inwazji wojsk rosyjskich na tereny Ukrainy. Od tamtego czasu agresora spotkała masa dotkliwych konsekwencji społeczno-gospodarczych w postaci wdrażanych przez duże firmy restrykcji czy ograniczeń funkcjonowania usług na terenie Rosji.
Tym razem jednak mamy do czynienia z odmienną sytuacją. To Rosjanie wymierzają karę i to w kierunku nie byle czego, bowiem odpowiedzialnym ma być największa na świecie platforma streamingowa, której właścicielem jest Amazon. Mowa oczywiście o popularnym serwisie Twitch.tv.
Źródła podają, że rosyjscy prokuratorzy orzekli, iż rzeczona witryna rozpowszechniała fałszywe informacje dotyczące trwającej wojny w Ukrainie. Zdanie podtrzymał także moskiewski sąd i nałożył na Twitcha karę grzywny w wysokości 4 mln rubli. W przeliczeniu jest to równowartość ok. 57 tys. dol. oraz na rodzimą walutę niemal 250 tys. zł.
Wyrok sądu poprzedziło kilka wydarzeń i sytuacji. Według agencji informacyjnej Interfax do przedstawicieli Twitcha apelowali rosyjscy urzędnicy. Chodziło o usunięcie z serwisu treści, które ich zdaniem były "nieprawdziwymi informacjami", a także "powielaniem fałszywych wieści o wojnie między Rosją i Ukrainą". Przypomnijmy, że według Putina, zdarzenia mające miejsce od prawie roku na terenie naszych wschodnich sąsiadów są "specjalną operacją wojskową".
Twitch pozwala swoim twórcom na spore pokłady wolności zwłaszcza jeśli chodzi o wyrażanie swojego zdania. W serwisie oprócz graczy działa także spora rzesza twórców komentujących bieżące zdarzenia na arenie społecznej i politycznej. Na ten moment właściciele platformy nie wydali żadnego oświadczenia i nie odnieśli się do konkretnego wyroku moskiewskiego sądu.
