Reklama

Spekulanci zarabiają na zabawce erotycznej zaprojektowanej przez Amouranth

Kaitlyn "Amouranth" Siragusa wyraziła na Twitterze spore oburzenie. Okazało się, że spekulanci wykupili stworzoną przez streamerkę zabawkę erotyczną po to, by sprzedawać urządzenie za ponad cztery razy więcej niż docelowa cena.

Amouranth w ostatnich miesiącach zrealizowała kolejne lukratywne pomysły na biznes. Gwiazda sieci zaprojektowała własną zabawkę erotyczną o nazwie "Amouranth’s Assistant". Przedsięwzięcie to odbiło się sporym skandalem w sieci z uwagi chociażby na fakt, że sprzęt uformowano z... genitaliów streamerki.

Reklama

Jak można się jednak domyśleć, zabawka rozeszła się jak świeże bułeczki, a cena 90 dol. za sztukę nie odstraszyła nabywców. Już po kilku dniach od oficjalnej premiery "Amouranth’s Assistant" nie był dostępny na rynku, przynajmniej w oficjalnej dystrybucji.

Teraz jak się okazuje, na sprzęcie zaprojektowanym przez czołową kobiecą gwiazdę sieci, zarobić postanowili spekulanci, którzy zakupili urządzenie w sporej liczbie w jasnym celu - by odsprzedać erotyczną zabawkę ze znacznym zyskiem. Rozgoryczenie na Twitterze wyraziła sama zainteresowana - Amouranth.

Streamerka umieściła wpis wraz z grafiką z aukcji, gdzie cena za "Amouranth’s Assistant" wynosi... 399 dolarów, ponad cztery razy więcej niż niegdyś w oficjalnym sklepie Siragusy. "Ktoś zakupił kilka moich zabawek i zarabia więcej pieniędzy niż ja, sprzedając je na eBayu" - napisała gwiazda.

Zapewne towar i tak znajdzie swoich nabywców, zwłaszcza, że nie jest już dostępny nigdzie indziej. Jak podkreśliła także 29-latka, nie wiadomo czy produkt trafi ponownie do oficjalnej dystrybucji.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Twitch | Amouranth
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy