Szwedzka organizacja potwierdza polski skład CS2
9INE było jedną z największych niespodzianek w polskim esporcie od lat. Drużyna pod wodzą "nawrota" zagrała w ubiegłym roku kilka fantastycznych spotkań, rywalizując na równi z czołowymi drużynami na świecie. Po częściowym demontażu formacji, teraz szwedzka organizacja poinformowała o składzie nowego zespołu.
Organizacja 9INE w ubiegłym roku zrobiła bardzo dużo zamieszania na europejskiej scenie Counter-Strike’a. Szwedzki klub, w którym Polacy tworzyli skład przebojem wdarł się do szerokiej światowej czołówki i niekiedy zagrażał najlepszym formacjom CS:GO na świecie. Świetne występy zaowocowały awansem nie tylko do IEM w Rio de Janeiro, ale przede wszystkim na BLAST.tv Major 2023 w Paryżu czy prestiżowy IEM w Kolonii, gdzie pożegnano CS:GO. Żadna z tych imprez nie została podbita przez Polaków, lecz już sam ich udział był sporym wydarzeniem na polskiej scenie.
Transmisje z meczów 9INE były obserwowane przez dziesiątki tysięcy kibiców esportu z naszego kraju, co mogło niektórym przypominać dawną popularność Virtus.pro. Dobra passa jednak dosyć szybko się skończyła. Najpierw ze składem pożegnał się "mynio", a potem odeszli "kylar" oraz "hades", którzy przeszli do ENCE. Okazuje się, że 9INE nie zamierza rezygnować z reprezentantów Polski w CS2.
Szwedzi w niedzielę ogłosili nowy skład złożony z pięciu Polaków. Do drużyny wrócił Wiktor "mynio" Kruk, w wraz z nim zespól tworzą Miłosz "mhL" Knasiak, Tomasz "tomiko" Uroda, Kacper "Bambosh" Szlachta oraz znany już wcześniej z występu w "Dziewiątkach" - Kamil "KEi" Pietkun. Trenerem 9INE pozostał Piotr "nawrot" Nawrocki, a za analizę przeciwników będzie odpowiadał Piotr "ponczek" Witas.
Wychodzi zatem na to, że nowy skład 9INE to połączenie bardzo doświadczonych zawodników polskiej sceny ze znacznie mniej doświadczonymi graczami. Podobną strukturę miało poprzednie 9INE i przyniosło to świetne skutki. Trudno jak na razie powiedzieć, czy podobnie będzie i tym razem. Na pewno 9INE zaskarbiło sobie serca wielu fanów z naszego kraju i ich kolejne występy będą bacznie śledzone przez tysiące fanów esportu znad Wisły. Jednak nawiązanie do sukcesów z 2023 roku wydaje się być bardzo trudną sztuką, choć na pewno nie niemożliwą do wykonania.