Twórcy Valoranta biorą się za toksycznych graczy. "Nie będziemy tęsknić"
Dotychczasowe narzędzia Riot Games w walce z toksycznością w Valorancie nie są wystarczające. Deweloperzy przygotowują się właśnie do silniejszej ingerencji w społeczność gry. Wykorzystają do tego bezwzględne i ostateczne środki.
Valorant uchodzi za jedną z najlepiej prowadzonych gier na esportowym radarze. Riot Games regularnie wdraża aktualizacje do swojego taktycznego shootera, dodając nie tylko nowych grywalnych Agentów, ale też zmiany w balansie broni czy unikalne mapy.
Od dłuższego już czasu Riot Games mocniej zaadresowało temat toksyczności w samej grze. Producenci wdrożyli autorski system infiltracji czatu tekstowego i głosowego podczas rozgrywki. Funkcja pierwotnie działała tylko w niektórych regionach świata - po czasie została także uruchomiona i przeniesiona na inne regiony.
W najnowszym komunikacie szefowa studia, Anna Donlon, po raz kolejny poruszyła temat toksyczności w grze. W krótkiej aktualizacji deweloperskiej zatytułowanej "Utrzymanie naszej społeczności w zdrowiu" Donlon wyznała, że Riot Games nie będzie szło na żadne kompromisy.