Reklama

​Właściciel platformy streamingowej Kick odpowiada na krytykę

Na serwis streamerski Kick rozlała się ogromna krytyka w sieci. Współwłaściciel platformy Eddie Craven bardzo szybko zabrał głos i odniósł się do kilku gorzkich zarzutów.

Kick to nowa platforma do streamowania, który zadebiutowała na rynku w grudniu ubiegłego roku. Świeży projekt stale rozwijany jest przez swoich twórców. Tylko w ostatnim czasie poprawie uległa szata graficzna strony głównej, usprawniono także odtwarzacz, a ponadto na światło dzienne wyszła aplikacja mobilna Kick, dedykowana urządzeniom z iOS’em oraz Androidem.

Kick zdołał do siebie przekonać już całkiem sporą rzeszę twórców, nierzadko oferując atrakcyjniejsze warunki niż podmioty konkurencyjne, wśród których oczywiście największym hegemonem jest Twitch.tv, należący do grupy Amazon. Nie brak opinii, że Kick może zagrozić swoim konkurentom, ale nie nastąpi to raczej bardzo szybko.

Reklama

W ostatnim czasie na Kicka spadł naprawdę potężny grad krytyki. Społeczność związana z serwisem za pomocą mediów społecznościowych wyraziła sporo obaw. W dużej mierze zarzuty opierały się o zjawisko tzw. viewbottingu, które miało był realizowane na tej platformie. W praktyce viewboty to oprogramowanie wykorzystywane do sztucznego zawyżania oglądalności na konkretnych kanałach. Można w ten sposób osiągnąć potencjalnie wyższą liczbę widzów - oczywiście w mało etyczny i kontrowersyjny sposób. Głos w sprawie zabrał właściciel platformy Kick Eddie Craven, próbując uspokoić nieco całą aferę.

Craven ponadto zdradził, że niebawem Kick udostępni całkowicie nowe narzędzie analityczne z informacją o liczbie widzów i trendach na czasie, ubogacone także w inne konkretniejsze statystyki. System ten ma w większym stopniu przyczynić się do uzyskania przez serwis transparentności.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: twitch.tv | Kick
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy