Reklama

Znany streamer nie otrzymał współpracy ze Starfieldem. Poszło o transfobię?

W sieci zrodził się niemały skandal, którego głównym bohaterem jest streamer znany szerszej publiczności jako "Dr Disrespect". Twórca wyznał otwarcie, że chciał współpracować ze studiem Bethesda Softworks przy okazji premiery Starfielda. Deweloperzy nie zgodzili się na to z jednego względu.

Współpraca zaprzepaszczona transfobicznym podejściem?

Dr Disrespect to jeden z tych streamerów, którzy nie kryli zdumienia obfitością i złożonością świata zaprojektowanego w Starfieldzie. Producenci gier zwykle bardzo cenią współprace z tak dużymi tuzami jak wspomniany twórca, jednak w przypadku Disrespecta - nie doszło do niej, pomimo zainteresowania ze strony 41-latka.

Na jednej z transmisji Dr Disrespect sporo uwagi poświęcił kreatorowi postaci w Starfieldzie. Nie do końca spodobało mu się to, że deweloperzy zaimplementowali możliwość wybierania zaimków związanych z płcią naszego bohatera. Oczywiście zabieg taki ma na celu zniwelowanie zjawiska wykluczenia w przypadku niektórych osób.

Reklama

Dr Dis na swoim streamie zawędrował nawet na profil w serwisie X (ex-Twitter) jednego z twórców gry, Petera Hinesa. Nie zabrakło wtedy kilku wymownych słów i gestów. Przy okazji dowiedzieliśmy się także, co było powodem odmówienia współpracy na linii streamer - Bethesda Softworks.

Według 41-letniego twórcy, który swego czasu należał do ścisłej czołówki najchętniej oglądanych streamerów, producentom Starfielda "nie podobały się wcześniejsze kontrowersje z udziałem gwiazdy sieci". W rezultacie Dr Disrespect nie współpracuje z Bethesdą, tak jak wielu innych popularnych streamerów, u których w ostatnich dniach na niemal wszystkich transmisjach możemy obserwować rozgrywkę z tej nowej kosmicznej produkcji RPG.

Internauci ruszyli o krok dalej

Warto jednak dodać, że to nie koniec zamieszania, którego głównym bohaterem i prowodyrem jest Dr Disrespect. Twórca został oskarżony przez internautów o transfobię. Na 41-latka wylało się całkiem sporo negatywnych komentarzy, a te publikowane na X wyświetlone były nawet przez kilkanaście milionów użytkowników serwisu.

Oczywiście oskarżenia o transfobię w dużej mierze związane są z reakcją streamera na aspekt obecności zaimków w Starfieldzie. Ale nie tylko tego dotyczyła krytyka. Jeszcze cięższe działa wytoczono mu w odniesieniu do jego znacznie głębszej i niechlubnej przeszłości.

Sytuacja związana ze streamerem Dr Disrespectem jest w pewien sposób bliska do tego, z czym mierzył się inny światowej sławy twórca Nick "NICKMERCS" Kolcheff. Były profesjonalny gracz Call of Duty wypalił, że ideologia LGBTQ+ nie powinna być obecna w szkołach, bowiem prowadzi to do indoktrynacji dzieci.

Konsekwencje na Kolcheffa spadły błyskawicznie. W sieci zrodził się powszechny ostracyzm na streamera, utrzymując się przez naprawdę dłuższy czas. W pewnym momencie konkretne działania przedsięwzięli także twórcy z Activision. Z gier Call of Duty zniknęły skórki operatora z wizerunkiem streamera. Można więc stwierdzić, bez dozy górnolotności, iż w ten sposób zerwano tę współpracę.

Oczywiście zarówno NICKMERCS jak i teraz Dr Disrespect otrzymali słowa wsparcia od bliskich osób. Internet jest jednak bardzo pamiętliwy i takiego rodzaju działania na pewno zostaną z tymi twórcami na bardzo długo.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Dr DisRespect
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy