Reklama

Polacy w fazie grupowej Mistrzostw Świata League of Legends

​Za nami pierwszy etap Mistrzostw Świata w League of Legends. Cztery najlepsze drużyny fazy Play-In awansowały do głównej części turnieju. Już w piątek rusza faza grupowa z udziałem najlepszych 16 drużyn na świecie.

Wyniki grupy A:

  1. Fnatic (4-1)
  2. Evil Geniuses (3-2)
  3. LOUD (3-2)
  4. DetonatioN FocusMe (3-2)
  5. Beyond Gaming (2-3)
  6. Chief Esports Club (0-5)

Wyniki grupy B:

  1. DRX (5-0)
  2. Royal Never Give Up (4-1)
  3. MAD Lions (3-2)
  4. Saigon Buffalo (2-3)
  5. Isurus (1-4)
  6. Istanbul Wildcats (0-5)

Faza grupowa głównego eventu po zakończeniu etapu Play-In prezentuje się następująco:

Dominacja Azji, NA vs EU i solidna forma Fnatic

Bardzo dużo wydarzyło się w tej fazie Play-In. Zobaczyliśmy cztery dni zaciętej rywalizacji, kilka tiebreakerów i cztery mecze BO5 jako ostatnia szansa na awans do kolejnej rundy. Pierwszy etap Mistrzostw Świata zaskoczył również różnorodną metą, co zwiastuje bardzo interesujący główny event, kiedy na Summoner’s Rift zobaczymy najlepszych graczy na świecie.

Reklama

Zaczynając od grupy A, na największe gratulacje zasługuje oczywiście Fnatic. Wspominaliśmy w zapowiedzi fazy Play-In, jak wiele problemów przechodzi aktualnie ta drużyna. Nie mieli w ogóle okazji wspólnie trenować, Upset cudem dostał się na pierwszy mecz za Ocean, a kiedy wszyscy dotarli już na miejsce, okazało się, że większość składu ma Covida.

Zastępczy support w postaci Rhuckza sprawił niemałą niespodziankę fanom Fnatic. Zagrał parę bardzo dobrych meczów, pozwolił swojej organizacji wyjść na pewne prowadzenie już pierwszego dnia i po tak udanym początku Fnatic pozostało jedynie dokończyć tego dzieła. Ze względu na wyniki innych meczów w tej grupie nawet ich porażka z LOUD nie miała większego znaczenia.

Mimo tak solidnego występu Fnatic, to Evil Geniuses jest prawdopodobnie największym zaskoczeniem grupy A. Przegrali pierwszy mecz z Fnatic, trzy dni później polegli również w starciu z DetonatioN FocusMe i chociaż wygrali dwa kolejne tiebreakery, daleko było im do drużyny, która niegdyś dominowała w LCS. Brak Danny’ego ewidentnie zabolał EG i kiedy mieli walczyć o awans z MAD Lions, wielu widzów i ekspertów spisywała ich na straty.

Tymczasem w praktyce dostaliśmy scenariusz, jakiego nie spodziewał się w zasadzie nikt. Evil Geniuses nie tylko wygrało spotkanie z MAD, stając się tym samym pierwszą w historii drużyną z LCS, która pokonała reprezentanta Europy w BO5, ale zrobili to wynikiem 3-0, nie zostawiając na drużynie Nisqy’ego suchej nitki. Przełamana wcześniej klątwa BO5 MAD Lions powróciła dzień później i MAD w bardzo rozczarowującym stylu pożegnało się z Mistrzostwami Świata.

W grupie B z kolei sytuacja była dużo bliższa wcześniejszych oczekiwań ekspertów. Praktyka zweryfikowała jedynie kolejność pomiędzy reprezentantami LPL i LCK. DRX, na czele ze swoim świetnym midlanerem Zeka, zagrało kilka naprawdę bardzo pewnych spotkań. MAD Lions było w pewnym momencie blisko zaskoczenia koreańskiej drużyny, ale udało się wrócić nawet do tego meczu.

Hype wokół RNG w oczach niektórych fanów mógł delikatnie opaść po ich występie w Play-Inach. Sam wspominałem w swojej zapowiedzi, że meta zdaje się mocno sprzyjać zwycięzcom MSI i powinni wykorzystywać ten fakt do granic możliwości.

Tymczasem w charakterystycznym dla Chin stylu, RNG podejmowało dużo walk, czasami nie wychodziło z nich zwycięsko i potknęło się dwukrotnie w starciach z pozornie słabszymi od siebie rywalami. Na szczęście dla fanów LPL RNG nie trafiło do najtrudniejszej grupy, ale nawet 100 Thieves powinno rzucić drużynie Gali większe wyzwanie niż DetonatioN FocusMe.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: League of Legends | Riot Games
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy