Reklama

Battle Royale w 2022 roku. Czego spodziewać się po popularnym gatunku gier?

​Gracze battle royale przeszli w tym roku bardzo wiele emocjonujących wydarzeń. Od koncertów w Fortnite, przez nową mapę w Call of Duty: Warzone, aż po kolejne sezony w Apex Legends. Dzisiaj rok 2021 zostawiamy za sobą i zastanawiamy się, co może przynieść rok 2022.

Caldera sprawdzianem dla Call of Duty: Warzone

Większość uwagi w grach battle royale gracze poświęcali przede wszystkim Warzone. Apex Legends przyciągnął w pewnym momencie sporo uciekinierów z Call of Duty, ale wciąż mówiło się przede wszystkim o produkcji Raven Software. Kiedy przyszedł wreszcie początek grudnia i dzień premiery długo wyczekiwanej aktualizacji Pacific, ekscytacja znów wróciła na serwery Warzone.

Integracja z Call of Duty: Vanguard przyniosła znowu mnóstwo grindu do popularnego battle royale. Oprócz tego pojawiła się jednak Caldera, główny bohater grudniowego patcha. Pierwsze tygodnie sugerują niestety, że jakość mapy pozostawia wiele do życzenia i Verdansk, chociaż w ostatnich miesiącach już nużący i pozbawiony większych zmian, sprawiał dużo więcej frajdy. Wielu potężnych content creatorów, którzy są odpowiedzialni za znaczną część hype’u wokół Call of Duty, mówi już o zrobieniu sobie przerwy od Warzone.

Reklama

Przyszły rok będzie więc poważnym sprawdzianem dla Raven Software. Jeżeli Caldera będzie dalej odstraszać graczy od Warzone i jej premiera odbije się na popularności gry, staną przed trudnym zadaniem ulepszenia mapy i odpowiedzi na feedback społeczności.

Entuzjazmem napawa aktualnie w Warzone głównie fakt, że Ricochet zdaje się wykonywać zadanie, do której został stworzony. Pierwsze kilka tygodni z nowym anti-cheatem sugeruje bardzo efektywne oprogramowanie, które w imponującym tempie pozbywa się oszustów. Miejmy nadzieję, że raz na zawsze zamknie to temat cheaterów w Warzone i pozwoli deweloperom skupić się na ulepszaniu samej rozgrywki.

Czy Fortnite wróci kiedyś do lask?

Słaba mapa w Warzone daje do myślenia. Spora część graczy może posłuchać się swoich ulubionych streamerów i YouTuberów i faktycznie spróbować sił w innej produkcji. Fortnite, chociaż bardzo wyjątkowy i "zniszczony" zdaniem niektórych graczy, budowaniem, będzie jedną z gier, do których wrócą fani battle royale.

Podobnie jak Warzone, Fortnite ma za sobą bardzo duże wydarzenie. Koniec drugiego rozdziału zatytułowany przewrotnie "The End" przyciągnął znów do gry miliony użytkowników, które najpierw prześledziły wszystkie wydarzenia na Twitchu, a potem wskoczyły z powrotem do Battle Busa. W ich ślady pójdą w przyszłym roku setki tysięcy innych osób zainteresowanych sprawdzeniem trzeciego rozdziału.

Czy oznacza to powrót do świetności Fortnite’a? Trudno powiedzieć. Ciężko wyobrazić sobie powrót czasów, kiedy gra dominowała wszystkimi platformami streamingowymi i Ninja miał 200 tysięcy subskrypcji na Twitchu. Te czasy prawdopodobnie już nigdy nie wrócą. Fortnite dobrze sprawdza się jednak w swojej "niszy" i w przyszłym roku może przekonać do siebie wielu graczy. Miejmy nadzieje, że pójdzie to w parze z usprawnieniami do sceny esportowej.

Apex Legends cichym bohaterem battle royale

Apex Legends ujrzał światło dzienne 4 lutego 2019 roku. Za parę miesięcy gra będzie świętowała swoje trzecie urodziny i chociaż trudno zarzucić jej brak jakiejkolwiek społeczności czy ekscytacji wokół nowego contentu, Apex od czasu premiery nigdy nie miał wielkiego "boom", które nagle pozwoliłoby zdać sobie sprawę milionom graczy, że jest to świetna, godna ich uwagi produkcja.

Najbliżej takiej sytuacji byli kilka miesięcy temu, kiedy Nickmercs razem z wieloma innymi, popularnymi twórcami, zrobili sobie przerwę od Warzone i ruszyli w poszukiwaniu alternatyw. Jedną z nich, z którą zostali na dłużej, był właśnie Apex Legends. Nick został z grą na dłużej, wciąż regularnie nagrywa z niej materiały i jasno dał do zrozumienia, że sprawdzi nową mapę w Warzone, ale nie planuje wracać do Call of Duty.

Zmiana kierunku jednego z najpopularniejszych streamerów Twitcha pozwoliła wielu graczom zdać sobie sprawę, że Apex Legends jest najbardziej konsekwentnym i sprawdzonym battle royale na rynku. EA i Respawn poradzili sobie z cheaterami, nie mają setek różnych dziwnych bugów rujnujących satysfakcję z gameplayu, a gra dawno temu doczekała się systemu rankingowego, którego wciąż brakuje w Warzone. Dodatkowo, Apex zaczyna wykraczać powoli poza gatunek battle royale. W tym roku zadebiutowały Areny, Respawn zapowiedział, że szukają nowych sposobów na dzielenie się ze światem gameplayem Apexa i przyszły rok może być tym, kiedy zrealizują część tych planów. Twórcy Titanfalla mają w rękawie jeszcze kilka asów, które powinny narobić nieco zamieszania wokół ich battle royale.

PUBG 2.0

W oczach większości fanów gatunku lista najciekawszych gier kończyłaby się właśnie na Apex Legends. Na początku tego roku pojawiły się jednak plotki, że Krafton pracuje nad sequelem do PlayerUnknown’s Battlegrounds. Obok rozwoju gier mobilnych i pracy nad Callisto Protocol, studio chce stworzyć PUBG 2.0, usprawnioną wersję słynnego battle royale i jednego z prekursorów tego wyjątkowego gatunku.

Niestety informacji o grze nie ma jeszcze wiele, ale niektóre plotki sugerują, że gra miałaby się ukazać w przyszłym roku. Chociaż nie znamy dokładnego kierunku usprawnień planowanych przez Krafton, PUBG swojego czasu był kolosalnym sukcesem. Ponad 3 miliony graczy było online na Steamie w styczniu 2018 roku. Gra cieszy się ogromną popularnością w Azji i wciąż utrzymuje się wśród najpopularniejszych gier Steama.

Mechaniki strzelania z PUBG: BATTLEGROUNDS przeniesione na nowy silnik, z bardziej płynnymi i konsekwentnymi mechanikami poruszania się, mogłyby zrobić niemałe zamieszanie w świecie battle royale. Będziemy musieli niestety uzbroić się w cierpliwość i poczekać na oficjalne ogłoszenia, żeby dowiedzieć się, czy ma szansę to nastąpić w 2022 roku. PUBG jest jednak grą, której nie powinniśmy jeszcze całkowicie skreślać.

Polscy gracze esportowi, którzy zarobili najwięcej w 2021 roku

Twitch.tv: Najchętniej oglądani polscy streamerzy w 2021 roku

League of Legends, Call of Duty czy Counter-Strike - jakie sceny esportowe warto śledzić w 2022 roku?

Battle Royale w 2022 roku. Czego spodziewać się po popularnym gatunku gier?

Potencjał esportowy Call of Duty: Vanguard. Czy fani mają na co czekać w 2022 roku?

Które nacje zdominowały esportowe areny w roku 2021?

Czy 2022 będzie rokiem gier mobilnych?

Valorant: Ambitne plany na przyszłość. W 2022 r. polska i zagraniczna scena poszybuje w górę

Call of Duty League w 2022 roku. Format rozgrywek, data rozpoczęcia i kontrowersyjne decyzje Activision

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy